Jerzy nie potrafi ukryć złości na Annę, która uważa, że zazdrość męża o Leszka jest nieuzasadniona. I choć Marczak próbuje przekonać ją, że po prostu się o nią martwi, to piękny bukiet kwiatów, jaki Anna dostaje od starosty znów wyprowadza go z równowagi...