TVP.pl Informacje Sport Kultura Rozrywka VOD Serwisy tvp.pl Program telewizyjny

Potrójne świętowanie! - świąteczna rozmowa z Otarem Saralidze

- Data publikacji: 2012-12-20

Z dzieciństwa najmilej wspomina oczekiwanie na św. Mikołaja oraz gruziński przysmak gozinaki. W tym roku szykuje świąteczną niespodziankę mamie, która mieszka w Gruzji. Z tej okazji na pewno zostanie wzniesiony niejeden toast!

Święta w mieście świateł!

W tym roku święta spędzę w Gruzji. Po raz pierwszy od dziesięciu lat, czyli odkąd zamieszkałem w Polsce. Pochodzę z Tbilisi, które nazywane jest miastem świateł, więc w okresie bożonarodzeniowym każdy zaułek będzie oświetlony i świątecznie udekorowany. Mama wie, że przyjadę, ale nie spodziewa się kiedy. To będzie dla niej duża niespodzianka!

Niejeden toast


Moja rodzina jest wyznania prawosławnego, jak większość Gruzinów, więc Wigilię świętują później niż w Polsce - szóstego stycznia. Równie ważnym świętem w Gruzji jest Nowy Rok. Pamiętam, że jako dziecko wyczekiwałem tego dnia, bo wtedy św. Mikołaj przynosi prezenty. W noc sylwestrową spotykamy się w gronie rodzinnym i zasiadamy przy zastawionym stole, na którym zawsze jest mnóstwo potraw. Najbardziej lubię gozinaki, czyli orzechy z miodem zasmażane na patelni. Oczywiście przy tej okazji nie może zabraknąć wina, którym Gruzini wznoszą słynne toasty. Pije się nie tylko za zdrowie, przede wszystkim za przyszłość, rodzinę czy naszych przodków. Dopóki toast się nie skończy, a może trwać nawet dwadzieścia minut, nikt nie może przechylić kieliszka. Gruzja kojarzy mi się z jednym wielkim toastem! Tym bardziej, że kolejną okazją do świętowania i wznoszenia toastów jest Stary Nowy Rok, a co za tym idzie drugi Sylwester. Zgodnie z kalendarzem juliańskim wypada trzynastego stycznia, a następnego dnia mam urodziny. O północy na niebie pojawiają się sztuczne ognie, a ja śmieję się, że to dla mnie. Taki miły prezent.

Chcę podążać za polską tradycją

Fantastycznie wspominam polską Wigilię w domu mojego kolegi ze studiów. Zaprosił mnie na tydzień do Kutna. Poznałem jego rodzinę, spędziłem święta w przyjaznej atmosferze i byłem traktowany jak król. Wieczorne rozmowy, wspólne śpiewanie kolęd i wspaniałe jedzenie - niesamowite przeżycie. Skosztowałem wszystkich potraw, które znalazły się na stole, bo chcę podążać za polską tradycją. Zjadłem nawet karpia, mimo że nie lubię ryb. Nie jest dla mnie ważne, gdzie spędzam okres świąteczny, liczą się bliscy mi ludzie.

Bitwa more
Jan
Paweł