Okazuje się, że Irena ze ślubu wcale nie uciekła, tylko chciała jak najszybciej przywitać się z synem - bo Wyszyński na uroczystość jednak przyjechał. W finale Irena i Tolek biorą upragniony ślub, ku wyraźnej uldze wszystkich gości.
Małgorzata tuż po drobnym wypadku wraca na tor, ku przerażeniu Jerzego i okazuje się prawdziwą mistrzynią. A później zapowiada mężowi, że to wcale nie koniec „szaleństw”, na jakie ma ochotę.