Zwoleńska prosi Kamę, by opowiedziała jej o Macieju – niczego nie
ukrywając. A Warecka rzuca cicho:
- Zaczęło się jak w bajce... Miły, szarmancki, z gestem. Z czasem
zdarzały mu się wybuchy albo nadmierna chęć do kontroli. Nie myślałam,
że to coś złego. Składałam to na karb stresów, jakie miał w pracy...
Czasami wspominał, jak ludzie w biznesie próbują go wykiwać, bo ma
takie dobre serce. Współczułam mu. No i okazało się, że jestem w ciąży.
Wtedy zaczął być coraz bardziej zaborczy…
- Wiem, o czym pani mówi…
- Po urodzeniu Weroniki stałam się jego własnością. Nie miałam nic do
powiedzenia i ciągle słyszałam, że bez niego jestem nikim.
- Bił panią?
- Nie, ale wykańczał psychicznie. Poniżał i upokarzał. Bywało, że
myślałam o samobójstwie… Nie wiem, co by ze mną było, gdyby nie moi
rodzice. Dzięki ich pomocy jakimś cudem wyrwałam się z jego łap…
Kamila z trudem panuje nad emocjami, choć od jej rozstania z Wilkiem
minęło już kilka lat. A sekundę później w jej głosie znów słychać dawny
strach…
- Ale ja panią bardzo proszę… ani słowa Wilkowi o naszej rozmowie! On
by mi nie wybaczył! Nigdy!
Czy Natalia zdobędzie się w końcu na odwagę - i odejdzie od mężczyzny,
którego cały czas się obawia? I co wydarzy się, jeśli Maciej dowie się
o jej spotkaniu z Kamą? Emisja odcinka numer 1855 już dzisiaj o godz.
20:10 – zobacz koniecznie!