Ile ma z tobą wspólnego Ula, którą
będziesz grać w „Barwach szczęścia”?
Bardzo dużo. Każdy dzień zdjęciowy, który spędzam na planie „Barw
szczęścia”, jest dowodem na to, jak naturalnie weszłam w tę rolę.
Pomimo moich wielkich obaw, czy poradzę sobie bez doświadczenia
aktorskiego, okazało się, że często nie zastanawiam się, jak grać, jak
poruszać się przed kamerą, bo przychodzi to naturalnie. Przed
laty prowadziłam takie życie jak Ula – walczyłam o swoje zasady,
wartości, o to, żeby osiągać sukcesy zawodowe w sposób czysty i
moralny, a nie na skróty.
Ula będzie kelnerką w Feel Good i
opiekunką dziecka Huberta Pyrki. Masz podobne doświadczenia zawodowe?
Robiłam dokładnie to samo, co moja bohaterka. Gdy miałam dziewiętnaście
lat, pracowałam w Cafe Kulturalna przy Teatrze Dramatycznym w Pałacu
Kultury i Nauki w Warszawie. W ciągu dnia byłam kelnerką, a wieczorami
grywałam tam koncerty do kapelusza, jak Ula, która będzie pracować i
występować w Feel Good. Kilka lat wcześniej opiekowałam się dziećmi.
Płynnie wczuwam się w tę rolę nie tylko ze względu na to, jaką drogę
przechodzi moja bohaterka, ale również w związku z jej charakterem.
Ula na razie będzie ode mnie dużo skromniejsza w okazywaniu emocji,
trochę przestraszona sytuacją, w jakiej się znajdzie. Przyjedzie szukać
szczęścia do Warszawy; chce ułożyć sobie życie i spełnić marzenia
związane z karierą wokalną. Ja w stolicy mieszkam od dwudziestu lat, a
na rynku muzycznym jestem od piętnastu. Dzięki wszystkim
doświadczeniom, jakie w tym czasie zebrałam, mam z czego czerpać na
planie serialu i dawać dużo mojej bohaterce. To dla mnie podróż w
czasie - mogę cofnąć się kilkanaście lat i przypomnieć sobie, jak było
kiedyś, gdy stawiałam pierwsze kroki w dorosłym życiu.
W jakich okolicznościach twoja
bohaterka pojawi się w serialu?
Ula wkroczy do życia Huberta (Marek Molak – przyp. aut.), gdy jego żona
ucieknie z domu po urodzeniu dziecka. Klara (Olga Jankowska – przyp.
aut.) będzie cierpiała na depresję poporodową i nie udźwignie
psychicznie tego, co się wydarzy. Pyrka zostanie sam z małą córeczką.
Pierwszy raz zobaczy Ulę podczas jej koncertu w Feel Good. Będzie
zauroczony tym, w jaki sposób moja bohaterka śpiewa jego piosenkę i
swoje utwory; oczarują go jej umiejętności wokalne i pogoda ducha,
która od niej bije. Spodobają się sobie. Hubert będzie jej pomagał w
sprawach zawodowych, a ona jemu w opiece nad dzieckiem.
Czy to będzie przyjaźń, czy kochanie?
Ula pozna Huberta w bardzo trudnym dla niego momencie życia. Naszych
bohaterów połączą relacje przyjacielskie, choć mają się ku sobie;
zobaczymy, co będzie dalej. Na razie nie wiadomo, czy Klara wróci do
domu. Mam nadzieję, że fani serialu są na tyle wyrozumiali, że będą
potrafili zrozumieć jej sytuację. Warto rozmawiać o depresji, bo to w
naszym kraju wciąż temat tabu. Życzę Oldze Jankowskiej, żeby wyszła jej
na dobre zmiana wizerunku postaci, którą gra.
Możesz liczyć na planie na rady i
wskazówki aktorów, z którymi pracujesz?
Gram głównie z Markiem Molakiem i gdyby nie on, połowę scen z moim
udziałem należałoby powtarzać dwieście razy, żeby coś z nich wyszło.
Mamy bardzo sympatyczną relację, polubiliśmy się i dobrze nam się razem
pracuje. Dużo nas łączy jeśli chodzi o doświadczenia życiowe, oboje
zajmujemy się muzyką, jesteśmy rodzicami – nie brakuje tematów do
rozmów.
Pewne doświadczenie aktorskie masz –
przed laty grałaś epizodyczną rolę w „Klanie”.
Przez kilka lat przechadzałam się po korytarzach i miałam jeden epizod,
w którym coś mówiłam - to nie była żadna gra. Byliśmy z moimi kolegami
i koleżankami ze szkoły fikcyjną klasą Oli Lubicz (Kaja Paschalska –
przyp. aut.). Moje doświadczenia aktorskie pochodzą z wcześniejszych
lat, gdy byłam bardzo mocno zaangażowana we wszystkie możliwe
przedstawienia koła teatralnego, do którego należałam. Mam nawet na
koncie rolę Hamleta, a to naprawdę coś (śmiech).
Nagrałaś wiele piosenek do filmów i
seriali. Czy twój śpiew będzie można usłyszeć także w „Barwach
szczęścia”?
Zgodziłam się zagrać w serialu także dlatego, że niedługo pojawi się
moja solowa płyta. Będę śpiewała w „Barwach szczęścia” singiel w „W
prezencie”, który będzie można usłyszeć także pod koniec każdego
odcinka, i dwie inne piosenki - „Mój kochany” oraz „Nie ma cię”.
Pieczemy dwie pieczenie na jednym ruszcie; wszyscy
zadowoleni.
Dużo czasu spędzasz teraz na planie.
Czy to zajęcie nie zaburza twojej pracy nad płytą?
Dzisiaj do trzeciej nad ranem pisałam kolejny utwór. Pracuję nad płytą
po nocach, bo wtedy przychodzą najlepsze pomysły. Moja córka śpi, a ja
mogę działać. W ciągu dnia poświęcam się macierzyństwu, mam próby w
studiu, wieczorami gram koncerty, a noc jest dla mnie.
Kiedy śpisz?
Nie pamiętam (śmiech). Gdy na siebie patrzę, widzę że nie sypiam.
Jeszcze nie ustaliliśmy daty premiery płyty, ale na pewno zostanie
wydana w tym roku. Zaczęliśmy promocję przed Walentynkami – wtedy
pojawił się pierwszy singiel. Na przełomie lutego i marca rozpoczęłam
trasę koncertową. To się dzieje!
Rozmawiał:
Kuba Zajkowski