Kasia Górka jest niepoprawną optymistką, potrafi być spontaniczna i stanowcza jednocześnie, doskonale wie, czego chce... A jaką kobietą jest Katarzyna Glinka - gdybyś miała opisać siebie w kilku słowach?
W dużej mierze, podobnie jak Kaśka Górka, jestem optymistką. Na pewno nie aż taką, jak moja bohaterka, ale na pewno z optymizmem patrzę w przyszłość. Jak na zodiakalną baranicę przystało, jestem wyjątkowo uparta, przede wszystkim w dążeniu do celu. I to jest chyba zaleta (uśmiech).
Wiemy już, co Was łączy, a jakie są różnice?
Kaśka Górka jest niepoprawną optymistką - z naciskiem na niepoprawną. Ma się wrażenie, że spogląda na świat przez różowe okulary, często idealizuje rzeczywistość. Ja stoję mocno nogami na ziemi. Jestem zdecydowanie większą realistką.
Jakieś wady...
Jestem strasznie uparta i spóźnialska, co na planie nie pomaga (śmiech) - ale robię wszystko, żeby nad tym panować. Tak to już ze mną jest, że zawsze brakuje mi tych pięciu minut. Oczywiście staram się pracować nad swoimi "niedoskonałościami". Konsekwentnie walczę z moim uporem i rzeczywiście z roku na rok jest coraz lepiej. Nie upieram się ślepo przy swoim - racjonalne argumenty są w stanie skłonić mnie do zmiany zdania.
Współczesne kobiety są niezwykle przedsiębiorcze, samodzielne i zaradne - przebojowe. Kariera, dom, dzieci, pasje... i niejednokrotnie udaje im się to doskonale pogodzić. A co dla Ciebie kryje się pod pojęciem "kobieta sukcesu"?
Mam wrażenie, że to jest bardzo indywidualna kwestia. Dla mnie, kobieta sukcesu jest synonimem kobiety spełnionej, czyli takiej, która znalazła swoje miejsce na ziemi - jest szczęśliwa z tego, kim jest i co robi. Niektóre kobiety czerpią satysfakcję z bycia mamą czy też opiekunką ogniska domowego; inne realizują się w pracy; są też takie, dla których największym sukcesem jest właśnie umiejętność łączenia kariery z życiem rodzinnym.
A czy Ty czujesz się kobietą spełnioną, szczęśliwą?
Spełniam się (uśmiech)... jestem na dobrej drodze... Nie mogę powiedzieć, że jestem już spełniona, bo mam mnóstwo planów przed sobą i pomysłów na siebie. Nie chciałabym stawiać jeszcze przysłowiowej "kropki nad i". Realizuję siebie i na pewno jestem szczęśliwa, ale wciąż wiele jeszcze przede mną - mam nadzieję (uśmiech).
Co, według Ciebie, jest największą kobiecą siłą?
Zdecydowanie odporność psychiczna. Natura tak nas ukształtowała, że w różnych życiowych sytuacjach potrafimy się mocno zebrać w sobie, by "unieść niejeden ciężar". Plus oczywiście kobiecy seksapil! Jeśli umiejętnie go wykorzystujemy, to stanowi on nasz wielki i bardzo cenny atut (uśmiech).
W Dniu Kobiet Kasia Glinka chętnie przyjmuje kwiaty czy raczej idzie na manifestację przeciwniczek tego święta?
Ja generalnie lubię święta, które zbliżają ludzi. W związku z tym i Walentynki i Dzień Kobiet traktuję jako taki moment zatrzymania, skupienia się na sobie i bliskich. Szkoda byłoby nie wykorzystać takiej okazji... Oczywiście można i powinno się to robić codziennie, ale współczesny świat wygląda tak, jak wygląda i często nie mamy na to czasu na co dzień. 8 marca może być właśnie takim fajnym pretekstem, żeby spotkać się koleżankami, zaplanować "babski wieczór". To idealne okazja, żeby dostać albo kupić kwiaty np. mamie czy przyjaciółce.
Bardzo dziękuję Ci za rozmowę.
Rozmawiała Katarzyna Golenia