TVP.pl Informacje Sport Kultura Rozrywka VOD Serwisy tvp.pl Program telewizyjny

Wybuchowy karp, czyli Święta niestandardowe - u Małgorzaty Potockiej

. Data publikacji: 2016-02-15

Kiedyś chodziłam na duże, wystawne bale. Ale Sylwester jest dobry, gdy...

Jak wygląda u Pani Boże Narodzenie?

ażdego roku jest inne. Kiedyś były to niesamowite, wspólne święta całej rodziny w Kielcach. Przyjeżdżały babcie, ciotki, całe tabuny dzieci. Potem - z Grzegorzem Ciechowskim - organizowałam wielkie, uroczyste Święta z ogromnym stołem na 24 osoby, trzymetrową choinką i mnóstwem prezentów. A w tym roku planuję Wigilię u siebie, z moimi córkami i ciotkami.
I sama gotowała Pani dla tak licznej rodziny?

Jestem "kucharą" i kocham gotować! (śmiech) Ale miałam oczywiście pomoc. Moja koleżanka Isia to mistrzyni robienia pierogów. A robienie ciast z maku i innych słodkości spadało na ciotkę Agnieszkę Kossakowską.
A karp?

Karpia nie jemy. Staramy się odżywiać organicznie, więc na stole rzeczy niezdrowych nie ma. Nawet, jeśli są świąteczne. A karp to ryba hodowlana - według nas, "trująca".
Może po prostu nie ma kto biednego karpia "ubić"?

(Śmiech) Pamiętam jak kiedyś, przeciw zabiciu karpia, który czekał w wannie na śmierć, zaprotestował syn Agnieszki Kossakowskiej. I nie myliśmy się przez trzy dni. Bo karp, zamiast leżeć upichcony na stole, rozkosznie pływał sobie dalej w łazience... Inny karp nie dał się zjeść w czasach stanu wojennego. Na Wigilię przyjechała do mnie i mojego męża Józefa Robakowskiego ogromna ilość artystów z całej Polski, między innymi Zbyszek Warpechowski. Miał on tego dnia swój performance: "Traktat filozoficzny z karpiem"... A my, by "przechwycić" rybę, czekaliśmy aż skończy. W końcu, oprawionego karpia wpakowaliśmy do pieca - prawdziwy "gwóźdź" wigilijnego programu... A wtedy wybuchła kuchenka - z karpiem w środku. Przez starą instalację gazową. Cały dom był wtedy obrzucony rybą - i my też! (śmiech).
Skoro karpia u Pani w domu nie ma, to czy inne świąteczne zwyczaje też się zmieniły?

Nie, wszystko po staremu... (śmiech) Jest sianko, czekanie na niespodziewanego gościa, kolędowanie. A po Wigilii mamy zawsze bardzo, bardzo długie rozpakowywanie prezentów.
A choinka? Żywa?

Zawsze duża i żywa! Ale nie lubię rzeczy kupowanych w sklepie - one nie mają duszy. Mam za to całą masę zabawek, które przechowuję z czasów dzieciństwa. Ozdoby, które robiłam jeszcze z rodzicami. Nasza choinka aż się ugina od ogromnej ilości papierowych rybek, medalionów... Są też części "scenografii" na choinkę, które robił dla mnie tata - np. karoca i królewna z kartonu... Pieczołowicie wszystko przechowuję.
Wpada Pani przed świętami w szał kupowania prezentów?

Nie kupuję "zwykłych" rzeczy. Zawsze staram się znaleźć coś wyjątkowego. Córki śmieją się, że moim ulubionym sklepem jest lombard! (śmiech) Uwielbiam stare rzeczy: antyki, brożki, ramki... W tym roku, chcę dać córce - Weronice - całą kolekcję jej dziecięcych zdjęć z tatą i babcią. Robię powiększenia i kupuję ramki, żeby wszystkie powiesić w jej wynajętym mieszkanku w Nowym Yorku, gdzie studiuje.
A Pani czeka na jakiś wymarzony prezent?

Chciałabym dostać kolejne stare pióro. Zbieram też przedwojenne radyjka typu tranzystor albo Szarotka. Czasem, jak się uda, przywracam je do życia. Mogłabym też dostać starą płytę... Ale jeśli trafi mi się drogi krem na zmarszczki, też boczyć się nie będę! (śmiech). Takie prezenty robi mi zawsze starsza córka Matylda. Mówi: "Mamo, to jest najlepszy krem, jaki można dostać w tej chwili na świecie i jeśli to ci nie pomoże, to już ci nic nie pomoże!"(śmiech). A gdy sprawdzam, ile taki krem może kosztować... z przerażeniem stwierdzam, że żal go używać! (śmiech).
Robi Pani postanowienia na Nowy Rok?



O tak! Od lat się odchudzam... (śmiech). Obiecuję sobie, że będę więcej ćwiczyć, jeździć na rowerze, chodzić na jogę... Że nie będę jeść po szóstej...
A Sylwester? Planuje już Pani szampańską zabawę?

Kiedyś chodziłam na duże, wystawne bale. Ale Sylwester jest dobry, gdy nie ma "zadęcia". Przyjaciele, szampan, pyszna muzyka - i można tańczyć do białego rana! Nie chcę tej nocy przegadać, przesiedzieć z kieliszkiem w ręku... Ja chcę ją przetańczyć! (śmiech)
Dziękujębardzo za rozmowę.

Rozmawiała Joanna Rutkowska.

Bitwa more
Jan
Paweł