TVP.pl Informacje Sport Kultura Rozrywka VOD Serwisy tvp.pl Program telewizyjny

Tylko tupot mew - wakacje Krzysztofa Respondka

. Data publikacji: 2016-02-15

Wakacje Krzysztofa Respondka.

Jakie są pana plany na wakacje?

Dla mnie najważniejszym wydarzeniem tegorocznych wakacji są czterdzieste urodziny – moje i żony. Ze względu na obchody tej rocznicy, zrezygnowaliśmy z zagranicznych wojaży.
To znaczy żadnych wyjazdów?
No nie do końca. Na początku lipca, jak co roku, odbywały się w Pogorzelicy nad polskim morzem Nieoficjalne Mistrzostwa Polski Artystów w Tenisie Ziemnym. W 25-stopniowym upale wywalczyłem zaszczytne 3. miejsce za Robertem Rozmusem i Marcinem Dańcem.
A potem?
A potem z Pogorzelicy przenieśliśmy się do Świnoujścia. Tam również odbył się turniej tenisa, ale ważniejszym wydarzeniem był koncert Zbigniewa Górnego pt. "Seriale, seriale" na inaugurację nowego amfiteatru w Świnoujściu. Razem z Kasią Zielińską reprezentowaliśmy oczywiście "Barwy Szczęścia" śpiewając piosenki z tego serialu.
Skoro jesteśmy przy sporcie, to czy uprawia pan jakieś letnie sporty?
Tenis jest tak morderczą i kontuzyjną dyscypliną, że w moim wieku na inne sporty nie wystarcza po prostu sił (śmiech).
A nad morzem nie próbuje pan kitesurfingu, windsurfingu czy nurkowania?
Nie, nie lubię się moczyć...
Czyli woli pan leniwie spędzać czas?
Uwielbiam. Wypoczynek kojarzy mi się z leniuchowaniem, żadne tam aktywne spędzanie wolnego czasu. Relaksuję się tylko wtedy, kiedy nic nie robię i nikt mi nie przeszkadza.
Udało się panu to kiedyś?
Kiedyś tak. Pojechaliśmy z rodziną do Dębek nad morzem. Wynajęliśmy tam dom w lesie na tydzień. Pierwsze trzy dni były koszmarne, bo ta cisza panująca wokół wręcz przerażała. Nauczeni żyć w hałasie i zgiełku, nie umieliśmy się tam odnaleźć. Ale po tygodniu, kiedy słyszało się jak skacze żaba, jak mrówka wspina się po źdźble trawy, albo jak mewy tupią po plaży, to stwierdziliśmy z żoną, że to jest prawdziwa ucieczka od rzeczywistości!
A jaki zakątek chciałby pan odwiedzić?
Jestem hodowcą ptaków - szczygłów syberyjskich - i z tym jest związana moja podróż życia. Chciałbym choć raz pojechać na Syberię! I tam podglądać te ptaki w ich środowisku naturalnym. A Syberia sama w sobie też mnie pasjonuje. Zobaczyć te przestrzenie, lasy, wody... Bajkał - to musi być przeżycie. Dlatego, wszystko to, co za Uralem - to jest coś, co raz w życiu chciałbym zobaczyć na własne oczy. Od jakiegoś czasu już zbieram materiały i przygotowuję się do tej podróży. Ale jest taki mały problem, moja żona nie chce o tym słyszeć. Ot taka "drobna" jak i ona przeszkoda (śmiech).
A zazwyczaj na wakacje, gdzie się pan wybiera?
My z żoną jesteśmy ludźmi, którzy boją się zmian. Jeśli jedziemy na wakacje, to staramy się zminimalizować ryzyko niepowodzenia. Dlatego zazwyczaj jeździliśmy w te same miejsca. I tak np. przez cztery lata z rzędu jeździliśmy do Dziwnówka. Mieliśmy opanowane, że to ta droga, ten ośrodek i tu nas nic złego nie spotka. Potem znajomi polecili nam taki hotel za granicą, a to był nasz pierwszy wyjazd za granicę do Włoch. I tam jeździliśmy przez kolejne cztery lata. Wakacje są raz w roku, a jak się coś nie uda, to tak, jakby ich wcale nie było! Mamy, więc taką swoją teorię i tego się trzymamy.
A jak wyglądają przygotowania do wyjazdu?

O spontanie raczej nie ma mowy. Moja żona dwa tygodnie wcześniej pakuje już wszystkie walizki. Po czym przed wyjazdem okazuje się, że nie da się tego wszystkiego zapakować. Wtedy robi się selekcję i pakujemy od nowa. Po czym wracamy i tak z bagażnikiem na dachu albo jakąś przyczepką, bo okazuje się, że tych rzeczy na wyjedzie jakimś cudem nam przybywa.


Najlepsze wakacje, jak do tej pory?
Były takie jedne, o których po latach stwierdziliśmy, że to były najlepsze wakacje w życiu. Pojechaliśmy właśnie do wspomnianego już Dziwnówka i przez cały pobyt tak potwornie lało, że nie dało się wyjść z pokoju nawet na spacer. Po dwóch tygodniach siedzenia w pokoju stwierdziliśmy z żoną, że nigdy nie byliśmy tak wypoczęci jak wtedy. Z perspektywy czasu, to były moje najpiękniejsze wczasy.
A czy coś pana denerwuje w wakacjach?
Denerwuje mnie, gdy jest za gorąco. Powyżej trzydziestu stopni ciepła u mnie zamierają wszystkie funkcje życiowe. I jeśli jest za wysoka temperatura, to już nie są dla mnie wczasy tylko męczarnia i walka o przeżycie. A nad polskim morzem denerwuje mnie "zdzierstwo". Nie przemawia do mnie fakt, że trzeba zarobić w sezonie na cały rok. Mamy najpiękniejsze wybrzeże nad Bałtykiem, przyjeżdża tu mnóstwo Niemców, Szwedów i innych narodowości, a Polska zamiast ich zachęcać to odstrasza. Mam takie wrażenie, że oni przyjeżdżają pierwszy i ostatni raz. Bo okazuje się, że u nas jest drożej niż we Włoszech czy w Chorwacji. To bolesny temat i mimo, że jestem patriotą, to jestem zdania, że jeszcze nam daleko do turystyki na wysokim poziomie.
Przeżył pan wakacyjną miłość?
Tak, co roku mam tę samą - jest nią moja żona.
Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Joanna Rutkowska.

Bitwa more
Jan
Paweł