TVP.pl Informacje Sport Kultura Rozrywka VOD Serwisy tvp.pl Program telewizyjny

Blizny - pamiątki z wakacji Sebastiana Cybulskiego

. Data publikacji: 2016-02-15

Gdzie będzie można cię spotkać na wakacjach? W tym roku stawiam na spontan...

Gdzie będzie można cię spotkać na wakacjach?

W tym roku stawiam na spontan, bo to kwestia jednego dnia. Ktoś zaproponuje mi ciekawe miejsce, a ja wsiadam w pociąg czy w samochód i w drogę. W zeszłym roku też tak było i się nie zawiodłem. Zobaczyłem Krym, poznałem w jakiej kondycji jest teatr ukraiński. Spotkałem wielu bardzo fajnych ludzi.
A czy kiedyś przytrafił ci się wyjazd, który nie był spełnieniem twoich marzeń?

Jakiekolwiek złe doświadczenia wypieram z mojej pamięci (śmiech). Przypominam sobie, że kiedyś utknęliśmy z kolegami w strasznym korku. Ale to w sumie nie było takie złe, bo z kolegą stwierdziliśmy, że nie ma co smażyć się w samochodzie. Wyszliśmy i graliśmy w piłkę. Niestety trzeci kolega pilnował, bo trzeba czasem o 5 cm przesunąć samochód. A nam przyjemnie się grało (śmiech).
Zbierasz pamiątki z wakacji?

W szkole kupowałem tonami tandetne i nikomu niepotrzebne pamiątki, które gromadziły kurz na półkach. Teraz jedynymi pamiątkami są blizny, które dzielnie zdobyłem i zdobywam na rożnych wyjazdach. Mam już pokaźną kolekcję (śmiech).
Jaki jest twój sposób na upał?

Wcinam kilogramami owoce, a moim głównym sprzymierzeńcem w lecie jest arbuz.
Jeśli jesteś gdzieś na wypadzie to sprawdzasz z czego słynie kulinarnie dany region?

Podróż w nowe miejsce zawsze sprzyja, żeby zapoznać się z kulturą i nowymi smakami. Gdy parę lat temu byłem w Portugalii, spróbowałem zupy ze ślimaków. I nie było to danie moich marzeń. W zupie pływają skorupki i z nich wysysa się ślimaki. I od tej pory jakoś smakowo ślimaki mi nie podpadają.
To było twoje kulinarne ekstremum?

Żaba czy ślimak już chyba nie są niczym szokującym... Zdarzyło mi się, że na wyjeździe podano mi ośmiornicę w całości posadzoną na talerzu. I było to dziwne i niemiłe doświadczenie. Jak się zobaczy zwierzaka w całości, to traci się ochotę na jedzenie.
Czy zdarzyło się tak, że w Polsce lepiej coś ci smakowało niż w kraju, z którego dana potrawa pochodzi?

Tak! Pizza włoska. Spróbowałem prawdziwej pizzy włoskiej w Wenecji i byłem totalnie rozczarowany. Była okropnie słona i sucha, smakowała jak stary, spalony kapeć. W Polsce można zjeść pizzę lepiej i smaczniej. Poza tym teraz jest coraz więcej miejsc, w których można zjeść pyszne dania rożnych narodowości. Nie trzeba lecieć tysiące kilometrów, aby poznać smak orientu czy Ameryki Południowej. Na przykład substytutem mojego jeszcze niezrealizowanego wyjazdu do Indii jest jedna knajpka indyjska w Warszawie - Namaste India. Za każdym razem jedzenie tam indyjskich przysmaków rozkłada mnie na łopatki. Odkryłem np. kurczaka w sosie mango. Nie dość, że idealne kolory - taka mączna pomarańcza to wpół słodki smak i piękny zapach! Mniam!
Z jakim smakiem ci się kojarzą wakacje dzieciństwa?

To co mi nieodłącznie towarzyszyło w lecie, gdy byłem mały, to smak oranżady w proszku. Grało się w piłkę na podwórku, a potem kupowało oranżadę w proszku, w takim rożku. Poza tym jak wracałem z koloni czy obozów obiad powitalny składał się z młodej kapusty, młodych ziemniaków i domowego schabowego oraz fantastycznego rosołu mojej babci!
Jaki utwór nieodłącznie kojarzy ci się z wakacjami?

"Coco Jambo", "Makarena" i inne niewybredne hity, które - słowo "towarzyszyły" to zbyt łagodne stwierdzenie. Ja byłem nimi katowany - jak i chyba większość społeczeństwa na plażach nad Bałtykiem, na Mazurach czy w górskich schroniskach. Tak mocno weszły mi w pamięć, że do tej pory kojarzą mi się z wakacjami. Bo muszą. (śmiech).


Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała: Joanna Rutkowska

Bitwa more
Jan
Paweł