Gdy rozmawialiśmy cztery lata temu, debiutowałaś w telewizji rolą w serialu "Magda M.". Co się u ciebie wydarzyło od tego czasu?
Grywam epizodyczne i trochę większe role w serialach i filmach. Widzowie mogą mnie kojarzyć z "BrzydUli", gdzie wcielałam się w modelkę Magdę. Występuję w teatrze i pracuję w dubbingu. Podkładam głos głównej bohaterce serialu "Powodzenia, Charlie!" i użyczam głosu czterem postaciom w kreskówce "Akwalans", którą można oglądać na Disney Channel. Dubbinguje również gry komputerowe. To świetna praca, bardzo mnie relaksuje. No, a teraz dołączyłam do obsady serialu "Barwy szczęścia".
Co już wiesz o swojej bohaterce?
Ma na imię Patrycja, jest przebojową, pewną siebie, bezpośrednią 23-latką. Gdy czegoś chce, zazwyczaj to zdobywa.
A czego będzie chciała?
Wpadnie jej w oko Hubert. Patrycja znajdzie się między młotem a kowadłem, ale nie z własnej winy. Muszę jej bronić, bo Hubert będzie długo ukrywał, że jest z kimś związany.
W jakich okolicznościach się poznają?
W klubie. Hubert niechcący obleje Patrycję piwem, a potem zachowa się jak dżentelmen i pożyczy jej sweter. Później pójdą na spacer i spotkają się na imprezie urodzinowej mojej bohaterki. Hubert napisze nawet piosenkę dla Patrycji, co - jak okaże się po jakimś czasie - znacząco wpłynie na jego karierę muzyczną. No, ale to tajemnica, już nic nie mówię.
Hubert rozstanie się z Klarą (Olga Jankowska - przyp. aut.) i zwiąże z Patrycją?
Klara zobaczy pocałunek Patrycji i Huberta, co będzie miało swoje konsekwencje. Nasi bohaterowie, mimo różnicy wieku, dogadują się bardzo dobrze, ale nie wiem, czy będą razem. Obawiam się, jak widzowie odbiorą Patrycję. Mimo że nic złego nie zrobi, bo - jak już mówiłam - długo nie będzie miała pojęcia, że Hubert ma dziewczynę, może być postrzegana jako osoba, która rozbiła związek. Mam szczęście do takich ról. Moje bohaterki z "Magdy M." i "BrzydUli" też odbijały facetów. Ciągle mnie tak obsadzają! Może tak się kojarzę (śmiech)?
Podrywałaś kiedyś zajętego faceta?
Nie, absolutnie! Nigdy nie znalazłam się w takiej sytuacji. Co więcej, nie chciałabym być taka jak Patrycja. Nie przepadam za ludźmi, którzy ingerują w życie innych, a ona tak się zachowuje. Hubertowi to imponuje, bo brakuje mu tego u Klary, ja nie lubię takiej postawy.
Zostaniesz w serialu na dłużej?
Cieszyłabym się, gdyby tak się stało. Lubię plany filmowe. Wielu aktorów narzeka na szybkie tempo pracy przy tworzeniu seriali, a ja uważam, że to plus. W krótkim czasie trzeba stworzyć wiarygodną postać, której zaufają widzowie. To też sztuka. Do tego nie ma mowy o odpuszczaniu, trzeba szanować pracę, o którą trudno.
Trudno? Przecież jest tyle seriali!
Gdy aktor skupia się tylko na graniu, a nie kreowaniu medialnej otoczki, przebić się trudno. Dużo ludzi powtarza mi: zagraj tu, będziesz dużo zarabiać, ludzie zaczną cię rozpoznawać. A to nie o to chodzi. Spokojnie zbieram doświadczenia, każda rola to krok do przodu. Lekarz też nie biegnie od razu do operacji, tylko powoli wszystkiego się uczy.
A wielu ludziom wydaje się, że aktorzy mają życie usłane różami...
Gdy aktor ma stałą pracę, mam na myśli rolę w serialu, to jest fajnie. Są pieniądze, jest stabilizacja i spokój. Z teatru czasem trudno wyżyć. Jeśli wejdzie w życie ustawa, która zabrania aktorom teatralnym pracy na planach seriali, w spektaklach pewnie będą grali wyłącznie pasjonaci i ludzie, których na to stać (śmiech).
Mieszkasz w Warszawie?
Tak, od siedmiu lat. Wynajmuję mieszkanie z dwiema koleżankami. Na szczęście się lubimy, a różnie to bywa ze współlokatorami. Jedna z nich też jest aktorką.
Czyli pieniądze, które zarobisz w "Barwach szczęścia", pewnie zainwestujesz we własne cztery ściany?
Wolałabym pojechać do Nowego Jorku! Kręcą mnie całe Stany Zjednoczone. Najchętniej przejechałabym wielkim Cadillakiem od jednego wybrzeża do drugiego. Przez Arizonę, Teksas. Marzę o takiej podróży!
Rozmawiał: Jan Dziekan