TVP.pl Informacje Sport Kultura Rozrywka VOD Serwisy tvp.pl Program telewizyjny

Wrażliwy twardziel - rozmowa z Jakubem Wieczorkiem

Jakub Wieczorek Data publikacji: 2015-10-01

Ciągle szuka nowych doznań - zimą zaczął jeździć na snowboardzie, a niedługo spróbuje swoich sił na kitesurfingu. Dużo podróżuje z córką i chętnie poprowadziłby audycję w radiu. W „Barwach szczęścia” gra Borysa, który terroryzuje Zenka. Jego bohater przejdzie na oczach widzów przemianę, zakocha się i pokaże inne, bardziej przyjazne oblicze.

Czy Zenek powinien obawiać się Borysa? Do czego jest w stanie posunąć się twój bohater?
Borys nie jest recydywistą, złym do szpiku kości człowiekiem bez skrupułów; popełnił w młodości błędy, za które zapłacił wysoką cenę. Razem z ojcem Nikodemem, czyli bratem Zenka, pływał na kutrach rybackich na Alasce. Chciał ich oszukać pracodawca, doszło do bijatyki na pełnym morzu, podczas której wypadł za burtę na pełnym morzu, w wyniku czego zmarł. Była w tym duża doza przypadku. Mój bohater odsiedział dziesięć lat w amerykańskim więzieniu. Miał dużo czasu na przemyślenia, spokorniał.

Nic na to nie wskazuje, Zenek ma z nim duży problem.
Mój bohater wrócił do Polski po dziesięciu latach, upatrywał swojej szansy w spadku po ojcu. Chciał zacząć wszystko od nowa, myślał o tym wiele lat, ale okazało się, że rzeczywistość odbiega od jego oczekiwań. Nie dostał pieniędzy, co go bardzo rozczarowało, a złość wyładowuje na Zenku. W odcinkach, które zostaną wyemitowane po przerwie wakacyjnej, dojdzie między nimi do kolejnych spięć.

Czy Borys w końcu zrozumie, że Zenek chce dla niego jak najlepiej, że jest wobec niego w porządku?
Pod grubą skórą nosorożca kryje się wrażliwość. Borys jest nerwowy, porywczy, ale to dobry człowiek. Niedługo pokaże inne oblicze. W końcu zrozumie, że popełnił błąd i spróbuje znaleźć swoje miejsce na ziemi, gdzieś się zakotwiczyć. Ostatnio nagraliśmy sceny bliskości Borysa z Grażyną (Ewa Konstancja Bułhak – przyp. aut.). Poznają się w dramatycznych okolicznościach, gdy Zenka potrąci samochód, a z czasem zrodzi się między nimi fascynacja, obustronne zauroczenie.

Twój bohater zostanie w "Barwach szczęścia" na stałe?
Wszystko na to wskazuje, co mnie cieszy, bo współpraca układa się rewelacyjnie. Pracuję z profesjonalnymi aktorami i sprawną, zgraną ekipą ludzi, którzy lubią to, co robią. Wszystko działa jak w szwajcarskim zegarku, a mam porównanie, bo byłem na wielu planach.

Czy z kimś z ekipy dogadujesz się wyjątkowo dobrze?

Mam przyjemność pracować ze Sławką Łozińską, Małgosią Potocką, Ewą Konstancją Bułhak, Jankiem Pęczkiem czy Bronisławem Wrocławskim. To cudowny kwiat polskiego aktorstwa, nic tylko spijać nektar! Ze wszystkimi mam bardzo dobre relacje, ale najbliżej mi do Lidki Sadowej, z którą znam się z czasów szkolnych. Studiowaliśmy w tym samym czasie w Akademii Teatralnej, byłem w starszym roczniku. Polubiliśmy się, to świetna aktorka i bliska mi dusza. Dość często spotkamy się w pracy - ostatnio znaleźliśmy się w zespole, który dubbingował dwa sezony "BoJack Horsemana". To jeden z najlepszych seriali animowanych dla dorosłych. Jego głównym bohaterem jest sfrustrowany aktor hollywoodzki, który ma za sobą większą rolę w serialu z dziećmi i próbuje jakoś zawładnąć swoim życiem. Produkuje go Aaron Paul, czyli Jesse z "Breaking bad". Gorąco polecam.

Dziwię się, że jeszcze nie prowadzisz audycji w radiu. Głos masz do tego idealny!
Na razie mam przyjemność pracować głosem w dubbingu i nagrywać audiobooki, ale nie zamykam się. Kto wie, co się wydarzy w przyszłości, wszystko przede mną.

Jaką audycje mógłbyś prowadzić?


Robię wiele rzeczy, dzięki którym się spełniam. Zimą jeżdżę na nartach i snowboardzie, latem pływam na desce surfingowej. Nie mam jednej wielkiej pasji, cały czas szukam. Zazdroszczę ludziom, którzy z obłędem w oczach kolekcjonują stare bilety komunikacji miejskiej albo przepływają kajakiem ocean. Ciekawią mnie ich historie, życie, na pozór niedorzeczne zainteresowania. Mógłbym spotykać się z nimi i rozmawiać. O, mógłbym prowadzić audycję o hip-hopie lat 90. Słuchałem tej muzyki, gdy byłem nastolatkiem i do tej pory bardzo ją lubię. Największym sentymentem darzę Wu Tang Clan, Outcast, Cypress Hill, Beastie Boys, a z polskich zespołów Edytoriał.

Jesienią widzowie będą mogli zobaczyć cię nie tylko w "Barwach szczęścia". 11 września miał premierę film "Karbala" z twoim udziałem. Opowiesz mi o tym projekcie i swojej roli?
"Karbala" to film wojenny w reżyserii Krzysztofa Łukaszewicza o starciu polskich żołnierzy z bojówkami As-Sadry i Al-Kaidy w Iraku. Gram kapitana Majcherka, dowódcę zmiany, która skończyła służbę tuż przed tym tragicznym zdarzeniem. Rola niewielka, ale wielkie doświadczenie. Pojechałem na pięć dni do Jordanii, gdzie powstała część zdjęć do filmu, miałem okazję spotkać żołnierzy, którzy pełnili rolę konsultantów na planie. Oni żyją zupełnie inaczej niż my, mają inny kręgosłup moralny. Ciekawe jak ten film zostanie odebrany, czy wywoła dyskusję. Uważam, że wojna jest czymś najgorszym, co może spotkać człowieka, coraz więcej polskich żołnierzy wraca ze służby i nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Jest o czym rozmawiać.

Byłeś gdzieś na urlopie?
Lubię spędzać czas w Warszawie, ale potrzebuję oddechu. Gdy mogę wyjechać, pakuję się i wyruszam w drogę. Jeśli za długo siedzę w mieście, gubię dystans i poczucie rzeczywistości. W Warszawie wszystko dzieje się szybko, jest wypielęgnowane, wydumane, trochę nierealne. Żeby zobaczyć prawdziwe życie, wystarczy pojechać na prowincję w którymkolwiek kierunku świata. Pochodzę z Kalisza i bardzo lubię tam wracać. Często wyjeżdżam z córką. Zimą byliśmy na nartach w Zieleńcu, gdzie po raz pierwszy jeździłem na snowboardzie. Niedawno wróciliśmy z Przyjezierza, a w te wakacje planujemy jeszcze wyjazd do aquaparku Tatralandia na Słowacji i do Dębek. Mój kuzyn jest instruktorem w Chałupach; to niedaleko, będziemy mogli popływać na desce surfingowej i kite'cie. Może któryś z latawców mnie uniesie (śmiech).

Rozmawiał: Kuba Zajkowski


Bitwa more
Jan
Paweł