Niedawno drugi raz zostałaś mamą. Gratulacje!
Dziękuję ślicznie. Czuję się fantastycznie, drugie macierzyństwo jest cudowne, bo bardziej świadome. Nie denerwuję się byle drobiazgami jak za pierwszym razem, jestem spokojniejsza, dzięki czemu mogę czerpać więcej radości z bycia mamą. No i mam mnóstwo energii!
Którą pożytkujesz także w pracy. Szybko wróciłaś do aktywności zawodowej.
Sporo się dzieje. Wróciłam do teatru, gram w "Zwariowanej terapii" w warszawskim Teatrze Komedia i dwóch spektaklach Teatru 6. piętro - "Bóg Mordu" i "Czechow żartuje". Z "Siostruniami" pojechaliśmy do Cieszyna i Dąbrowy Górniczej, a we Wrocławiu zagrałam recital "Instrukcja obsługi kobiety". Koncertuję też z Machiną Del Tango. Do tego dochodzą próby, 21 listopada w Teatrze 6. piętro odbędzie się premiera "Wujaszka Wani", w którym gram Helenę. Jestem pod wielkim wrażeniem reżysera spektaklu Andrzeja Bubienia, współpraca z nim to czysta przyjemność.
Jak radzisz sobie z godzeniem życia rodzinnego i zawodowego?
To trudne, nie będę ukrywała. Lenka chodzi już do szkoły, codziennie trzeba ją tam zawieźć i odebrać, mój synek jest jeszcze bardzo mały, a ja mam sporo pracy. Żeby to logistycznie ułożyć, muszę się nagimnastykować. Wróciłam do aktywności zawodowej, gdy Maks miał sześć tygodni. Dużo mnie to kosztuje emocjonalnie, nie jest mi łatwo się z tym pogodzić. Na szczęście mogę liczyć na rodzinę, mam w niej ogromne wsparcie. Dzięki bliskim daję radę.
Dlaczego tak szybko wróciłaś do pracy? Nie mogłaś zostać dłużej w domu?
Tak się ułożyło, że mam premierę spektaklu, na który zdecydowałam się dawno temu. Rozmowy z dyrekcją Teatru 6. piętro podjęłam jeszcze zanim zaszłam w ciążę. Ta rola, praca i spotkanie z reżyserem są dla mnie niezwykle istotne. Podjęłam decyzję, że mimo ciąży wezmę udział w tym przedsięwzięciu. Pracuję bardzo intensywnie, mamy próby od godziny dziesiątej do siedemnastej; to wymaga ode mnie poświęcenia dużej ilości energii i czasu. Jest mi ciężko, ale mam nadzieję, że dociągnę do premiery (śmiech). Potem więcej czasu poświęcę synkowi, będę znikała z domu tylko na wieczorne spektakle.
I na zdjęcia w "Barwach szczęścia".
Pracowałam na planie do siódmego miesiąca ciąży, teraz mam przerwę. Mój wątek został zawieszony, ale Agnieszka zostanie ponownie wprowadzona do serialu. Chcę wrócić przed kamerę jak najszybciej, mam nadzieję, że nastąpi to jeszcze w tym roku.
Twoja bohaterka, o czym niedługo dowiedzą się widzowie, będzie w ciąży. Opowiesz mi, co wydarzy się w jej życiu? Kto jest tatą?
Agnieszka, podobnie jak ja kilka miesięcy temu, spodziewa się dziecka. Nie musiałam na planie nosić sztucznego brzuszka, grałam ze swoim. Mój synek ma za sobą serialowy debiut (śmiech). Jej ciąża będzie wydarzeniem zwrotnym w życiu wielu postaci, wprowadzi zamieszanie. Życiem Kasi Górki zawładnie niepokój, w jej oczach kandydatem numer jeden do ojcostwa będzie Łukasz, z którym jest związana. Z czasem okaże się, że to wątek zakorzeniony w przeszłości. Ojcem dziecka jest mężczyzna, z którym była związana i Kasi i moja bohaterka.
Adam...
Agnieszka nawiązała z nim romans i miała nadzieję, że ta znajomość przekształci się w poważny związek. Zaangażowała się emocjonalnie, przyleciała szukać go do Polski. Niedługo serce mojej bohaterki znowu mocniej zabije, bo Jakubik niespodziewanie zapuka do drzwi jej mieszkania. Będzie wiązała z jego powrotem duże nadzieje, tym bardziej, że jest ojcem jej dziecka.
Pewnie serce mocniej zabije także Sarze, która również liczy, że ułoży sobie życie z Adamem.
Zamierzam bronić mojej bohaterki. Ona nie ma złych intencji w stosunku do nikogo, jest między młotem a kowadłem. Nie wiedziała, że Adam jest z kimś związany, absolutnie nie próbuje destabilizować życia Sary, ale jednocześnie będzie walczyć o swoje. Wiadomo, spodziewa się dziecka, chciałaby mieć poczucie bezpieczeństwa, stabilizację. W najbliższych odcinkach historia mojej bohaterki się rozwinie, a później na chwilę zostanie zawieszona. Scenarzyści zostawili dużo pootwieranych furtek, może się wiele wydarzyć.
W tych furtkach stoi kilku mężczyzn - Adam, Bartek i Kuba...
Bartek zwrócił uwagę na Agnieszkę, między naszymi bohaterami pojawiła się nić sympatii. Kto wie, może w przyszłości połączy ich coś więcej. A Kuba, związany z branżą mody, którego niedługo poznają widzowie? To raczej wątek komediowy. Moją bohaterkę postanowi zeswatać z nim jej mama Judyta. Intencje będzie miała oczywiście bardzo dobre, natomiast parcie, żeby wprowadzić mężczyznę do życia Agnieszki, okaże się dość komiczne. Mama spróbuje dorzucić swoje pięć groszy, ale moja bohaterka się nie da. To twarda sztuka (śmiech).
Będziesz zabierała synka na plan "Barw szczęścia"?
Ilość emocji, która wytwarza się podczas zdjęć, prób czy spektakli jest na tyle duża, że dziecku trudno to czasami zrozumieć i oddzielić rzeczywistość od tego, co się dzieje na scenie czy planie filmowych. Staram się nie zabierać dzieci do pracy, ale tego nie uniknęłam. Film "Nigdy nie mów nigdy" zaczynaliśmy kręcić, gdy Lenka miała dwa i pół miesiąca. Była ze mną na planie, nie miałam wyjścia. Podczas zdjęć w "Barwach szczęścia" młode matki, których nie brakuje w obsadzie, mają zapewnione dobre warunki. Przez plan przewinęło się wiele dzieciaków, ale czy to dla niech najlepsze miejsce do spędzania czasu? Wydaje mi się, że - jeśli jest taka możliwość - lepiej zostawić dziecko w domu pod opieką cudownego taty, babci czy dobrej niani.
Czy Lena jest już na tyle duża, że może oglądać cię na scenie?
Ze spektakli, w których występuję, nie widziała tylko "Bożyszcza kobiet". Uwielbia "Siostrunie" - zna tę sztukę na pamięć. Kilkakrotnie zaskoczyła mnie trafnie cytując w naszych prywatnych, życiowych sytuacjach fragmenty "Boga mordu", czyli dość trudnego tekstu. Cieszę się, że przesiąknęła światem teatru, poczytuję to sobie za sukces. Nie chodzi mi o jej przyszłość zawodową, nie myślę o tym, że ma zostać aktorką. Mam nadzieję, że nic się nie zmieni i że za kilka czy kilkanaście lat też będzie lubiła chodzić do teatru jako widz. Tych małych sukcesów jest więcej - udało mi się zarazić ją również miłością do książek. Czyta z wielką przyjemnością. Jest dużą, mądrą i fajną starszą siostrą.
Rozmawiał: Kuba Zajkowski