TVP.pl Informacje Sport Kultura Rozrywka VOD Serwisy tvp.pl Program telewizyjny

Iza Kuna: Czekam na odpowiedni moment

. Data publikacji: 2015-12-02

Rozmowa z Izabelą Kuną.

Znak zodiaku: Strzelec

Szczęście: moja córka - Nadia, narzeczony - Marek oraz przyjaciele

Barwa szczęścia: od bordo, poprzez granat, aż do czerni

Ulubione słowo: paranoja

Ulubione zdanie: "no, błagam cię!"

Ulubiony zapach: Must de Cartier II i smażone frytki

Ulubiona potrawa: sushi, czerwone wino i sernik na zimno.

Czynność, bez której nie mógłbym się obejść: czytanie, podróże i... seks.

Przesądy: niestety... tak.

 

Pani Izo, ostatnio wystąpiła Pani w filmie Irlandki Norah Mc Gettigan: "Jak to jest być moja matką", w produkcji BBC: "Katastrofa Hindenburga", otrzymała Pani Grand Prix Festiwalu "Dwa teatry" za rolę w sztuce: "Łucja i jej dzieci". Niebawem zobaczymy Panią w filmach "Lejdis" Tomasza Koneckiego oraz "33 sceny z życia" Małgorzaty Szumowskiej. Teraz zobaczymy Panią także w "Barwach szczęścia". Czy wcielając się w daną rolę czuje się Pani jak podczas pierwszego spotkania z nowym człowiekiem?

To dziwny proces, choć wspólnym mianownikiem dla każdej z postaci jestem ja. Lubię czuć, że odkrywam w sobie coś, o czym nie miałam pojęcia, albo to, co przeżyłam lub to, co sobie wyobrażam. Pracę nad rolą traktuję, więc nie tylko jako doświadczenie zawodowe, ale i osobiste. (śmiech) Lubię obserwować ludzi, zastanawiać się nad tym wszystkim, czego na ekranie nie widać. "Bycie" postacią jest o wiele ciekawsze i bardziej interesujące, niż "tylko" jej granie.

W jaki sposób pracuje Pani nad swoimi wcieleniami?

Polegam na swojej intuicji i na reżyserze - jeśli mu ufam. Miałam szczęście do bardzo dobrych reżyserów i partnerów. Ten zawód nie jest moją misją, jest pasją. A jak się kocha, robi się rzeczy mądre i głupie. Czasem więc pracuję nad rolą nocami, czasem jeden dzień, w zależności od nastroju. (śmiech) Chciałabym powiedzieć, że pracuję nad rolą, jak amerykańscy aktorzy - od roku - ale, nie mogę.

Gdyby miała Pani porzucić aktorstwo, czego brakowałoby najbardziej?

Kolegów i kasy. (uśmiech)

Czy Pani bohaterka - Maria Pyrka z "Barw Szczęścia" ma szansę na znalezienie takiego "grosika"?

Z tym "grosikiem" będzie ciężko... Mam nadzieję, że Maria ma swoje pragnienia i marzenia, które są na razie bardzo przytłumione. Ma kochającego męża, piątkę dzieci, wspierających ją rodziców. Chciałabym, by okazało się, że moja postać pod względem życiowym "nie zasnęła".

Kojarzy się Pani z postaciami mądrych, ale smutnych kobiet. Rola marzeń?

Głupia i wesoła. (śmiech) Oderwana od "martyrologii" - oczywiście. Na szczęście, już to się zmienia.

Jakie są Pani najbliższe plany?

Mam pomysł na autorski film. Jest scenariusz, jest producent... czekam na odpowiedni moment.

Dziękuję Pani za rozmowę.

Rozmawiała Justyna Tawicka

Bitwa more
Jan
Paweł