Tegoroczna święconka będzie się składać się z...
W koszyczku będą jajka, chrzan, sól, chleb, babka drożdżowa - plus różne śliczne, kolorowe ozdoby. Kiedy byliśmy dziećmi, ja i mój brat chodziliśmy z sąsiadami święcić pokarmy. Najważniejsze następowało po! Kiedy mogliśmy uszczknąć coś pysznego z "ichniejszego" koszyczka (śmiech). Cały czas uwielbiam chodzić z koszyczkiem pełnym jedzenia, a zaraz potem zjadać z niego coś specjalnie wybranego (śmiech).
Przeżyła Pani kiedyś skąpanie wodą w lany poniedziałek?
O tak, ale jeden raz nie był aż tak zabawny. Jako dziewczynka, calusieńka zostałam skąpana wodą. Pamiętam, stałam pod klatką schodową w naszym bloku i chlusnęli wodą nie wiadomo kto i skąd. Wolę, aby ta zabawa była jednak wesoła i przyjemna...
Kto zazwyczaj zajmuje się oprawą świąt w domu?
Każdy po trochu. Ja lubię gotować, ale potrawy świąteczne przygotowuje moja mama i babcia. Niesamowite pisanki maluje moja babcia. Mnie pozostaje przyozdobienie całego domu kwiatami, mirtem, baziami, pisankami, wstążeczkami – co uwielbiam! Jest wtedy bogato i kolorowo!
Zdradzi nam Pani jakiś wielkanocny przepis?
Fenomenalny jest przepis na lukier, którym uwielbiam polewać babki drożdżowe. Jest bajecznie prosty i ZAWSZE wychodzi: białka jaj plus bardzo duża ilość cukru pudru. Wszystko trzeba ubijać, aż cukier się rozpuści. To najprostszy przepis na największą słodkość świąteczną.
Co lubi Pani najbardziej z wielkanocnego stołu?
Mazurki, mazurki, mazurki! Babki drożdżowe z lukrem! I jajka oraz chrzan.
Dziękuję za rozmowę
Rozmawiała: Joanna Rutkowska