Rozczarował się pan kiedyś miejscem, w którym wypoczywał?
Nie, bo żeby się ustrzec przed takimi niespodziankami, zawsze jedziemy w to samo miejsce. Wtedy zawsze wiem, czego się spodziewać.
Ryzykuje pan w doznaniach smakowych i próbuje różnych dziwnych dań?
O nie! Postępuję podobnie zachowawczo jak z wyjazdem na wakacje - biorę to, co już znam. Boję się ryzykować, bo nigdy nie wiem, jak zareaguje mój żołądek. Już miałem z nim przygody i jak spróbowałem czegoś innego, co fajnie wyglądało, to mój organizm się buntował. Dlatego przestrzegam moich kulinarnych zasad. Schabowy, ziemniaki i surówka - sprawdzone, polskie danie bez wydziwiania (śmiech).
A z dzieciństwa, jaki smak wspomina pan najmilej?
Jagody! Całe dzieciństwo się nimi objadałem w lecie. Na wszystkich zdjęciach z tamtego okresu figuruję z fioletowymi ustami i zębami, bo na okrągło jadłem jagody.
Upał - jak pan się przed nim broni?
Miał to mój ojciec, dziadek i mam to ja - powyżej trzydziestu stopni zamierają mi wszystkie funkcje życiowe. Dlatego boję się wybierać do ciepłych krajów, a jak zapowiadają upał, to siedzę w samochodzie, bo tam mam klimatyzację (śmiech).
Sprawia pan sobie jakieś pamiątki z wakacji?
Staram się nie, bo potem robi się w domu wielka rupieciarnia. Dzieci znad morza przywożą muszle, ale żona po cichu w ciągu roku je upłynnia. A ja kolekcjonuję głównie wspomnienia i zdjęcia. Kiedyś mój dziadek mówił: "Pamiętaj, synek, co ukradniesz oczami, tego ci nic nie zabierze". Pamiątki nie dają tego wrażenia, dlatego lepiej co jakiś czas wracać w wybrane miejsca i sprawdzać czy dalej się tak samo nam tam podoba.
Nie nudzą się panu ciągle te same miejsca?
Nie, bo zawsze w tych miejsca znajdę coś, czego jeszcze nie widziałem lub odkrywam coś na nowo.
Przebój lata dla pana?
Piękne słońce będzie dla mnie najlepszym przebojem w okresie letnim.
I tego panu i sobie życzę.
A ja oprócz tego, życzę żeby te wakacje były wolne od złych informacji! Jeżeli już musimy, to oglądajmy tylko powtórki "Barwy Szczęścia", a na pewno wakacje upłyną miło, słodko i przyjemnie (śmiech).
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała: Joanna Rutkowska