Ten ostatni punkt nie budzi niestety entuzjazmu. Julia bardzo chciałaby móc cieszyć się swoim szczęściem razem z rodzicami. Ślub córki powinien być wielkim rodzinnym świętem - triumfem miłości i radości... Raczej mało prawdopodobne, że taki będzie scenariusz w tym przypadku, ale nadzieję trzeba mieć zawsze...
Zapraszamy na 91. odcinek "Barw szczęścia", a w nim... Zakrzew. Dom Marczaków. Julia zdobywa się w końcu na odwagę, by porozmawiać z rodzicami... - Przyszłam... przyszłam zaprosić was na nasz ślub. W imieniu swoim i Pawła. - Juleczko... Najpierw o tym porozmawiajmy - Anna podchodzi do córki. - Wiesz, jaka to ważna decyzja... - Wiem, mamo. I zapewniam cię, że podjęliśmy ją w pełnym przekonaniu, że jest słuszna! - A po co wam ten ślub, co? - w głosie Jerzego słychać gniew. - I tak mieszkacie ze sobą, robicie, co chcecie... Pobieracie się, żeby nas upokorzyć?!
Jaki będzie finał? Marczakowie zaproszenie przyjmą czy odrzucą? A jeśli na ślubie się pojawią to... w jakim celu? Odpowiedź już wkrótce...