Nic dziwnego - rozmowa dotyczy Marczaka. To temat, który w domu Zwoleńskich zawsze wywołuje skrajne emocje...
Małgorzata próbuje się bronić przed atakami męża:
- Nie twierdzę, że robi dobrze. Ale jest teraz kompletnie sam i w takich sytuacjach trzeba człowiekowi pomóc.
- I właśnie ty zamierzasz bawić się w Matkę Teresę? - wybucha Bogdan.
- Jeśli będzie trzeba to tak! - nie ustępuje Zwoleńska.
- Ale dlaczego właśnie ty masz mu pomagać? - pyta poirytowany i podenerwowany Bogdan.
- Bo jestem mu to winna!
Bogdan wściekły uderza pięścią w blat. Kątem oka zauważa Magdę...
Od którego momentu dziewczyna była świadkiem kłótni, jak dużo słyszała? I co miało znaczyć stwierdzenie Małgorzaty: "Bo jestem mu to winna!" Co w przeszłości łączyło ją z Marczakiem? Ciekawych widzów zapraszamy przed telewizory.