
Data publikacji: 2009-04-14
Spore "zawirowania" czekają Marczaków. Jerzy - po tym, jak odkrył, że Paweł jest narkomanem - postanowi działać. I pojechać do ośrodka, w którym zięć przechodzi terapię. Anny pomysł męża nie zachwyci:
- Przestań gadać bzdury, Jerzy! Chcesz z ulicy wejść do zamkniętego ośrodka?!
- Będę się martwił, jak nie będą chcieli mnie wpuścić. Zresztą. załatwię to jakoś!
- Dobrze. Wejdziesz i co? Co powiesz Pawłowi? Będziesz życzył mu wesołych świąt?
- Wręcz przeciwnie... Zażądam, żeby rozwiódł się z naszą córką!
- Jerzy, oni się kochają!
Anna od razu stanie w obronie małżeństwa Julii:
- Paweł tylko wpadł w złe towarzystwo, nie wytrzymał stresu.
Ale mąż jej nie posłucha.
- Co ty mówisz?... Ty się słyszysz?! On jest narkomanem. Nar-ko-ma-nem! Raz już stałem z boku i przyglądałem się, jak Jarek niszczył życie Malwiny. Tym razem nie będę czekał bezczynnie. Muszę jej pomóc. Zrozum, muszę! - Marczak spojrzy twardo na żonę. - On ma raz na zawsze zniknąć z życia mojej córki!
Chwilę później, Jerzy sięgnie po kolejne argumenty.
- Narkomanem jest się całe życie. Najwyżej, jest się narkomanem, który akurat nie bierze. Julia zawsze, jeśli zostanie z nim, będzie siedziała na tykającej bombie. Chcesz tego? Chcesz, żeby Julia poświęciła swoje życie na wyciąganie Pawła w nałogu? - w głosie Marczaka pojawi się napięcie. - Chcesz, żeby dzieci Pawła i Julii wychowywały się w domu z człowiekiem uzależnionym? Tego chcesz dla naszych wnuków?
Czy Jerzy naprawdę zdoła wejść do zamkniętego ośrodka? I jak może to wpłynąć na terapię Pawła? Odcinek numer 255. już w środę - lepiej nie przegapić!