
Data publikacji: 2009-06-01
- Tak wyobrażam sobie naszą najbliższą przyszłość... Stefciu, co o tym myślisz?
Jadzia pyta męża o zdanie, ale tylko z grzeczności. Decyzję i tak już podjęła - i teraz czeka na okrzyk zachwytu. A w oczach Stefana widać panikę.
- Jadziu, kocham cię, ale nigdy się na to nie zgodzę! Nie, bo ty będziesz moim szefem! I w domu i w robocie... Więc za taką robotę to ja serdecznie dziękuję!
"Lepsza" połówka od razu posyła Górce piorunujące spojrzenie:
- Stefan, jeżeli się nie zgodzisz, to dopiero ci pokażę, jakim potrafię być szefem!
A gdy dobry humor Jadzi znika... pojawiają się kłopoty.
- Stefciu, jak ja sobie nie znajdę jakiegoś zajęcia, to prędzej czy później będzie afera! Zacznę się wtrącać w twoje albo Kasi sprawy! Chcesz tego?...
Jadwiga zawiesza głos... i Stefan szybko pokornieje. Choć ze swym losem (jeszcze) się nie godzi. Tym razem, zamiast buntu, próbuje perswazji:
- A nie będzie ci głupio, Jadziu? No wiesz, wszyscy znajomi z okolicy będą przychodzić do ciebie i mówić: "To jabłko jest zgniłe, co pani mi tutaj sprzedaje!"?
- Stefan, po tylu latach mieszkania w tej okolicy ja już dobrze wiem, komu spod lady dać zgniłe jabłko... - żona patrzy na Górkę z pobłażaniem. - O to się nie martw! Możesz mi wierzyć, że jest parę takich osób, które odpowiednio obsłużę!
Kto dostanie jabłko zgniłe, a kto z robakiem? Ciekawych zapraszamy przed telewizory...