
Data publikacji: 2009-10-27
Staruszek zajrzy do warzywniaka i od razu zacznie pogawędkę z "szefową".
- Pani jest po prostu uroczą kobietą, pani Jadwigo...
Gdy klient zacznie prawić komplementy, Jadzia aż pokraśnieje.
- Taką delikatną, taką subtelną... Aż strach dotknąć, żeby się pani nie stłukła! - pan Remigiusz zawiesi dramatycznie głos. - I tak mi pani strasznie żal...
- Żal? Dlaczego? - Jadzia od razu się zaniepokoi.
A staruszek, zniżając głos, wyjawi lokalnego "newsa":
- Czy pani wie, jak tutaj w okolicy mówi się na pani sklep?
- Nie mam pojęcia... Jak?!
- Ja nie mogę tego nawet wypowiedzieć na głos... To jest takie okropne! Chyba, że na ucho. Chociaż obawiam się, czy pani delikatne uszko zniesie takie słowa...
- Już niech pan nie przesadza, panie Remigiuszu! - po tak długim wstępie, Jadzia w końcu się zirytuje. - Mój mąż jest emerytowanym strażakiem. Moje uszy nie takie rzeczy słyszały i jakoś nie spłonęły!
A gdy mężczyzna zdradzi w końcu, o co dokładnie chodzi... Górka, z wrażenia, mało nie zemdleje. Kilka godzin później, o wszystkim opowie mężowi:
- Teraz rozumiem, dlaczego mamy tak mało klientów! - Jadzia będzie naprawdę załamana. - Nie przesadzam! Takie są fakty. Z tygodnia na tydzień przychodzi mniej ludzi!
Jakie plotki krążą o sklepie Górków - odstraszając klientów? Odpowiedź już we środę - zobacz koniecznie!