- Nie rozumiem, o co chodzi. Mój pies nie jest niebezpieczny, zostało to stwierdzone! - na widok przerażonych min sąsiadów, mężczyzna wzrusza tylko ramionami. - W sądzie bez trudu udowodnię, że to mój pies został przez tych dwóch... i tę dziewczynę sprowokowany!
Jadwiga od razu wybucha:
- Ciekawe, kto panu w takie bzdury uwierzy!
Oburzenia nie kryje też Cieślakowa:
- Na szczęście, są świadkowie! A fakty mówią same za siebie...
- Może pani syn przekupił świadków, żeby obronić swojego... kochanka? - w głosie sąsiada słychać kpinę.
- Pan nie ma sumienia?! Co z pana za człowiek?! - Jadzia jest w szoku. - Żeby takie rzeczy wygadywać?! Po tym, co się stało?! Po tym, co zrobił pana pies?!
Za to Róża stara się zachować spokój. Posyła mężczyźnie lodowate spojrzenie.
- Niech pan sobie mówi, co chce. A my w sądzie i tak swoje udowodnimy!
- Jeszcze zobaczymy, kto komu co udowodni! - sąsiad z trudem ukrywa wściekłość. -
A pani to ja naprawdę współczuję... Nie tego, że pies kogoś pogryzł. Ale że ma pani syna - degenerata!
Taką scenę zobaczymy już we wtorek - w 351. odcinku "Barw szczęścia"! Czy właściciel psa pozostanie bezkarny? A na Zacisznej dojdzie do kolejnej tragedii? Ciekawych zapraszamy do TVP 2!