- Pamięta mnie pan?
- Trudno nie pamiętać - Ksawery z trudem kryje irytację. - To pan mi powiedział, że Kaśka jest w Warszawie, a nie na kursie fitness.
- Miałem dobre intencje! Chciałem, żebyście się pogodzili... Teraz też chcę - mężczyzna posyła Rybińskiemu promienny uśmiech. - I myślę, że mógłbym panu pomóc! Mogę panu dać namiar na Kaśkę...
- Ma pan jej adres? - Ksawery jest zaskoczony.
- Jeszcze nie... Ale mogę go zdobyć!
- A... jaki ma pan w tym interes? - prawnik robi się podejrzliwy.
- Ja? Żaden. Tu o was chodzi... O wasze dobro!
Grześ spogląda chłopakowi prosto w oczy... i nie wytrzymuje. Szybko wyznaje prawdę:
- No, dobrze. Mam mały interesik... Ale malutki! Chciałbym, żeby mi pan obiecał, że zabierze Kaśkę do Zakrzewia...
To scena, którą zobaczymy już w poniedziałek - w 370. odcinku "Barw szczęścia"! Dlaczego Grześ chce "pozbyć się" Kaśki z Warszawy? I co zrobi Jadzia, gdy odkryje jego "konszachty" z Ksawerym? Odpowiedź tylko na antenie TVP 2 – zapraszamy!