Zdzisio ma już dość tego, że Zenek boi się powiedzieć żonie o „Biba taxi”.
- Powiem w swoim czasie. Spokojnie... - zarzeka się Zenek.
- Spokojnie, kochany, to ja mogę czekać, aż mnie szlag trafi.
- Ciszej! - rozgląda się konspiracyjnie Zenek. - Przecież nie mogę tak normalne jej powiedzieć: Słuchaj, zakładamy ze Zdzisiem firmę Biba Taxi. Będziemy odwozić do domu pijanych gości i ich auta. Jesteś zadowolona?
- A dlaczego nie możesz?
- Bo nie! Bo się skończy tak samo, jak z warsztatem Marianny. Muszę to zrobić jakoś delikatnie… Naokoło.
- A rób sobie naokoło, od przodu, od tyłu, z boku, jak ci się podoba. Byle szybko. Patrz, co mam.
Mówiąc to, Zdzisio z namaszczeniem wyjmuje plik wizytówek.
- Świeżutkie. Jeszcze pachną.
Zenek ogląda i czyta hasło promujące firmę.
- Nieważne ile wypijesz, zawsze bezpiecznie wrócisz dom domu, ty i twój samochód.
Zdzisio wyciąga wspólnika z domu, by rozdać wizytówki w nocnych klubach. A gdy Basia się budzi - Zenka nie ma w domu....
Co zrobi Grzelakowa, gdy zobaczy, że jej mąż przepadł gdzieś na noc? Czy Zenek odważy się powiedzieć żonie prawdę? Jeśli chcecie zobaczyć prawdziwe tornado z piorunami - zapraszamy na 505. odcinek „Barw Szczęścia” już w poniedziałek.