
Data publikacji: 2011-02-28
Dzwonek do drzwi. W progu stoi Kostek. Michał cieszy się, że tak szybko się do niego odezwał.
- No cześć. A ja dzwoniłem do ciebie przed chwilą... - nie kończy, bo Kostek rzuca się na niego z pięściami. Obaj lądują na podłodze.
Gdy po kilku minutach szarpaniny, Dorocie udaje się ich wreszcie rozdzielić, zaczynają rozmawiać…
- Zawsze ci ufałem - syczy przez zęby zły Kostek. - Ile razy, kiedy siedziałem w pierdlu, zastanawiałem się, co teraz robi Edyta, jak się czuje, czy sobie poradzi. Martwiłem się o nią, ale byłem spokojny. Bo wiedziałem, że się nią zajmiesz. No i się zająłeś.
- Kostek, czy ty oszalałeś? Nie miałem romansu z Edytą, zrozum!
Kostek nie daje za wygraną i próbuje wciągnąć do rozmowy Dorotę.
- Wierzysz mu? Wierzysz, że nic się nie wydarzyło? A może ci to nie przeszkadza? Może jesteście takim cudownym, wspaniałym, małżeństwem, że tolerujesz takie rzeczy.
- Kostek, opanuj się! - reaguje ostro Dorota. - Michał mówi prawdę. Edyta to manipulantka. Kiedy ci to powiedziała? W trakcie waszej ostatniej rozmowy, tak? Jak się nie zgodziłeś zostawić jej domu. Tak było?
Kostek wie, że bratowa ma rację. Nagle Michał zdaje sobie sprawę, że nie ma z nimi Franka. Przerażona Dorota przeszukuje mieszkanie z marnym skutkiem.
- Uciekł z domu. Przez tę waszą cholerną kłótnię. Przestraszył się i uciekł! - krzyczy rozgorączkowana.
Czy chłopiec odnajdzie się cały i zdrowy? Czy Kostek będzie miał kolejne nieszczęście na sumieniu? Odpowiedzi już wkrótce.