
Data publikacji: 2011-03-01
- Jak zadzwonił, był taki miły jak za starych, dobrych czasów. Tęskni za mną. Czułam to w jego głosie.
W restauracji Waldemar czeka na Alinę z bukietem kwiatów. Rybińska bierze to za dobry znak. Uśmiechnięta i zrelaksowana jest pewna swego, ale parę minut później jej nastrój gwałtownie się zmienia.
- Przyszedłeś mi powiedzieć, że złożyłeś pozew rozwodowy i przyniosłeś mi kwiaty? - mówi poniesionym tonem Rybińska. - To jest jakiś cholerny żart!
- Chciałem ci w ten sposób podziękować za wszystkie lata, które spędziliśmy razem. Zobaczysz... Poznasz jeszcze kogoś, z kim będziesz szczęśliwa i na nowo ułożysz sobie życie - próbuje ratować sytuację Waldek.
- O tak, kobiety po pięćdziesiątce mają wielkie powodzenie! Kolejki się do nich ustawiają! - wykrzykuje Alina i wychodzi z restauracji trzaskając drzwiami.
Wieczorem romantyczny wieczór Kasi i Ksawerego przerwa telefon zapłakanej Aliny.
- Bardzo cię kocham, syneczku. Chcę, żebyś o tym zawsze pamiętał - Ksawery słyszy w słuchawce monolog. - I nie miej wyrzutów sumienia. To nie twoja wina, tylko twojego ojca. Zostawiam ci list. Żałuję tylko, że nie doczekam się wnuków. - Rybińska zaczyna płakać i roztrzęsiona odkłada słuchawkę.
Ksawery z Kasią natychmiast wsiadają w samochód i jadą do Zakrzewia. Wpadają do mieszkania i widzą, że Alina leży na podłodze nie dając znaków życia...
Co wydarzy się dalej? Czy Kasi i Ksaweremu uda się uratować Alinę? Czy może Rybińska skutecznie uwolniła się od wszystkich smutków i problemów? Odpowiedz już w 549. odcinku "Barw Szczęścia"...