
Data publikacji: 2011-03-03
- Byłam u Oksany. Nie chciałam wracać do domu, po tym, co mi powiedziałeś w kawiarni. To było bardzo przykre.
Grześ z hukiem odstawia skrzynkę.
- To Oksana ma mieszkanie? A to ciekawostka. I nowość! - w jego głosie słychać gorzki sarkazm.
- No, u Oksany, czyli u Stefana - poprawia się zmieszana Ludmiła.
- Wracaj do Stefana. Niech się tobą zajmie i znajdzie ci pracę, bo tu już nie pracujesz!
Zdesperowana i smutna Ludka idzie porozmawiać z Oksaną. Zwierza się jej ze swoich kłopotów, a przy okazji powtarza gorzkie słowa, które usłyszała od Grzesia.
- Powinnam się cieszyć, że złapałam Pana Boga za nogi. Grześ mi powiedział, że takich Ukrainek, jak ja, to on może mieć na pęczki.
Oksana nie może uwierzyć w zachowanie Grzesia. Im dalej słucha jest coraz bardziej oburzona.
- Nie pozwolił ci zabrać swoich rzeczy?
- Może się bał, że go okradnę.
Wieści szybko się rozchodzą, a wkurzony Stefan postanawia bronić honoru poniżonej kobiety.
- Wyrzucasz kobietę na bruk z godziny na godzinę? Nie masz serca? Masz ją przeprosić!
- Po moim trupie. Ludmiła już dla mnie nie istnieje! I powiem ci jeszcze coś. Ty lepiej uważaj, żeby się nie okazało, że ta twoja Oksana, to ma kogoś na tej Ukrainie. One są cwane babki i myślą, że znalazły sobie frajerów.
Stefan nie wierzy własnym uszom. Czarę goryczy przelewają kolejne słowa Miguły:
- Jeszcze rok nie minął od śmierci Jadzi, a ty już sobie znalazłeś zastępstwo!
Co wydarzy się dalej między Górką a Migułą? Bójka, ostra wymiana zdań, a może Stefan ma inny plan utarcia Grzesiowi nosa? Zapraszamy na 551. odcinek „Barw Szczęścia”, aby się o tym przekonać.