- Ale nam zrobiliście niespodziankę. Dlaczego nie uprzedziliście, że przyjeżdżacie? - ściska ich uradowana Małgorzata.
- Sami do końca nie wiedzieliśmy. Paweł w ostatniej chwili dostał kilka dni wolnego.
- Tak się cieszę, że cię widzę, synku... Tak bardzo za tobą tęskniłam - Zwoleńska nie może nacieszyć się synem. Wszyscy rozsiadają się przy stole.
- A co z Sylwestrem? Idziecie na jakąś imprezę? - Bogdan zagaja o plany młodych. Julia jest zdziwiona pytaniem.
- Przecież wszyscy razem idziemy na bal do ratusza!
Bogdan i Małgorzata opowiadają młodym o telewizyjnym wystąpieniu Jerzego i awanturze o Magdę. Chwilę potem miły wieczór zmienia się kolejną rodzinną kłótnię.
- Rozmawialiśmy z ojcem Julki, że będziemy na koncercie i balu całą rodziną. Był bardzo zadowolony. My też się ucieszyliśmy. Dlaczego chcecie to zepsuć? - Paweł podnosi głos.
- Paweł, pewnych rzeczy nie zrozumiesz - mówi Bogdan, patrząc ze smutkiem na synową.
- Zawsze myślałem, że to głównie przeze mnie są wszystkie kłótnie. Ale widzę, że jak mnie nie ma, to też sobie świetnie radzicie. Dzięki za przypomnienie, z jakich powodów zdecydowaliśmy się zostać we Włoszech.
Czy Pawłowi i Julii uda się pogodzić zwaśnionych Marczaków i Zwoleńskich? A może seniorzy rodu sami dadzą im dobry przykład i jedne z nich pierwszy wyciągnie rękę na zgodę? I przede wszystkim - czy młodzi wrócą do Polski na stałe? Odpowiedzi już wkrótce...