
Data publikacji: 2011-04-18
- Nie podoba mi się, że chodzisz po naszym domu, jakbyś był u siebie - syczy wściekły Robert. - Z tego, co wiem, od dawna tu nie mieszkasz!
- To ja jestem tu u siebie! To ty jesz z moich naczyń, śpisz w moim łóżku i spędzasz stanowczo za dużo czasu z moją córką! - zaciska usta Walawski.
W przedpokoju pojawia się wyrwana ze snu Marta.
- Co tu się dzieje? Dlaczego tak krzyczycie?
- Twój kochanek chce mnie wyrzucić.
- Bo otwierasz nasze szafy i grzebiesz w nich, jakbyś był w swoim domu.
- Marta, może powiesz swojemu konkubentowi, kto tu jest bardziej w swoim domu?!
Marta nie jest wobec Piotr pobłażliwa, murem staje za Robertem.
- Rozmawialiśmy już o tym, że nie możesz tu przychodzić, kiedy chcesz i zachowywać jakbyś był u siebie.
Wściekły Piotr wychodzi trzaskając drzwiami. Kilka godzin później, Marta - z grobową miną - komunikuje Robertowi...
- Piotr wniósł dzisiaj sprawę do sądu o podział majątku...
- To nie ustaliliście tego na sprawie rozwodowej?
- Nie, bo dla mnie było oczywiste, że mieszkanie zostaje dla mnie - tłumaczy załamana Marta. - Moi rodzice dali część pieniędzy i poszły na to wszystkie moje oszczędności.
- A teraz on domaga się podziału po pięćdziesiąt procent - kręci ze złości głową Robert - To drań!
Zrezygnowana Marta, ze łzami w oczach tuli się do niego.
- Znowu czeka mnie wojna…
Pewni ludzie nigdy się nie zmieniają - Piotr jest tego najlepszym przykładem. Czy udowodni w sądzie, że należy mu się połowa mieszkania? Czy znów zechce odebrać Marcie Ewę? Oglądajcie „Barwy Szczęścia”, aby się przekonać.