- Niepotrzebnie się tak starałam. Nikt tego nie docenia. Opiekowałam się nią, jak własną babcią, za marne pieniądze, których i tak nie zobaczyłam. Byłam głupia, a ty miałaś rację - żali się Aldonie Kaja.

Kobieta niechętnie, ale wpuszcza Jakubowską do domu. Później tego żałuje, bo koleżanka zaczyna zadawać niewygodne pytania.
- Dlaczego nic mi nie powiedziałaś? Mogłyśmy to zrobić razem. Byłoby bezpieczniej.
- Nie wiem, o co ci chodzi.
- No proszę cię, nie udawaj, nie jestem idiotką. Po każdej twojej wizycie w domu Nadii ginął jakiś drogi przedmiot. Ty masz nagle kasę na nowe ciuchy… Mówić dalej?
- Nie masz dowodów, a przyszłaś do mnie, żeby mnie oskarżyć?
- Nie. Żeby zaproponować współpracę - uśmiecha się Kaja.

Aldona jest zadowolona z takiego obrotu sprawy. Zaczynają omawiać skok na mieszkanie pani Nadii...
- Rozejrzę się, co tam jeszcze ma drogiego. Nie znam się na tym, ale czuję, że biżuteria to nie wszystko. Widziałaś te obrazy na ścianach? Mogą być warte kupę kasy. Nadia może sama nie wiedzieć, jakie ma skarby w domu. To będzie żyła złota.
- No, no, koleżanko, nie doceniałam cię. Widzę, że się nieźle wyrobiłaś - cieszy się Aldona.

Kaja kiwa głową i tłumaczy nagłą zmianę frontu.
- Nie zamierzam zmieniać pieluch starszym babciom. Trzeba się w końcu jakoś w życiu ustawić.

Na koniec grożąc palcem Aldonie dodaje:
- Tylko bez głupich numerów, musimy się uczciwie podzielić.

Jakiś czas później straż miejska rozdziela bijące się kobiety. To Kaja i Aldona - szarpią się i wyzywają. Co sprawiło, że wspólniczki ostro się pokłóciły? Odpowiedź już w poniedziałek - oglądaj koniecznie!