Data publikacji: 2011-10-03
Walka o fotel naczelnego trwa. Od kilku dni Marta i Robert nie mogą dojść w tej kwestii do porozumienia. W końcu Romanowski nie wytrzymuje napięcia, chce jak najszybciej zdecydować, kto będzie naczelnym „Kobiety”, a kto zastępcą. Zapraszamy na 628. odcinek serialu...
- Nie uciekniemy przed tą decyzją - Robert patrzy na kobietę znacząco. Marta mówi głośno to, co wisi od dawna w powietrzu.
- A mnie się wydaje, że ty decyzję już podjąłeś. Uważasz, że to ty powinieneś zostać naczelnym "Kobiety". Mam rację?
- A ty nie jesteś do tego przekonana?
- Nie. Bo nie podjęliśmy tej decyzji razem.
Chwilę potem oboje siedzą nad kartkami i wypisują za i przeciw swojej kandydaturze.
- Pierwszy argument za mną: mam większą praktykę w prowadzeniu pisma. Drugi: moje pismo zawsze osiągało większe nakłady - wymienia rzeczowo Romanowski. Ale Marta go szybko gasi.
- Wszystko racja. Tylko zarząd najwyraźniej tego nie docenił, skoro chce zlikwidować „Damę”. Skoro „Kobieta” zostaje, to znaczy, że ich zdaniem właśnie to pismo ma większy potencjał. A pod czyim kierownictwem go zyskało?
- To jest argument nie fair. Ile razy doradzałem ci, pomagałem, kiedy miałaś kłopoty?
Marta próbuje uspokoić sytuację, ale Robert jest zły, że nie przyznaje mu racji.
- Proszę bardzo, zostań naczelną, skoro uważasz, że tobie bardziej się to należy.
- Tego też nie powiedziałam! Przestań się obrażać.
- A co, mam się cieszyć, że dowiedziałem się właśnie od mojej kobiety, że doprowadziłem do zamknięcia pisma?
Stop! Dalszy ciąg w 628. odcinku. „Barw Szczęścia”. Czy Walawska powinna się poświęcić dla Roberta? A może Robert powinien schować ego do kieszeni i zostać podwładnym Marty? Jedno jest pewne - konflikt o pracę niszczy ich związek. Czy wyjdą z tego cało? Odpowiedzi tylko w TVP2.