Data publikacji: 2011-10-05
Klamka zapadła. Marta i Robert dla dobra swojego związku pozwolili, by o stanowisku naczelnego zadecydował los. Pewni siebie idą oznajmić wydawcy, które z nich je obejmie. Ściskając się za ręce ruszają do wydawnictwa. Ale wydawca zaczyna mieć wątpliwości. Zapraszamy na 630. odcinek „Barw Szczęścia”, a w nim...
- Dobrze to państwo przemyśleliście? - pyta Barczak
- Nawet bardzo dobrze - uśmiecha się do Marty Robert.
- Reasumując - pani Marta zostaje naczelną "Kobiety", a pan będzie jej zastępczynią, przepraszam, zastępcą. Przyznam, że jestem trochę... zaskoczony.
- A dlaczego? - pyta zdziwiona Marta. - Proszę powiedzieć. W końcu sam pan kazał nam zdecydować, wybrać między sobą. Po co to było, jak miał pan określone zdanie na ten temat?
- Proszę się nie denerwować, pani Marto. Dobrze, nie ciągnijmy więc już tego tematu...
Ale wątpliwości zostały zasiane. Gdy naczelna i jej zastępca próbują wyciągnąć ze swoich magazynów to co najlepsze, Robertowi trudno jest słuchać krytyki.
- Od momentu kiedy zostałaś szefową nagle zaczęłaś przybierać apodyktyczny ton, przestaliśmy rozmawiać, a ty wydajesz tylko bezdyskusyjne sądy co jest dobre a co złe.
- Nie zgadzasz się z tym co mówię? Przekonaj mnie! Podyskutujmy.
- Nie mam ochoty na dyskusje. Nie wiedziałem, że miałaś o mojej pracy tak złe zdanie - Romanowski jest urażony. Marta dolewa oliwy do ognia.
- Ja próbuję rozmawiać merytorycznie, a ty się obrażasz jak mały chłopiec.
- To była według ciebie rozmowa merytoryczna? Chyba żartujesz... Nie masz argumentów, tylko puste hasła. To nie jest współpraca. Ty rządzisz, ja słucham.
Jak zakończy się ta gorąca dyskusja? Jeszcze rano Marta i Robert trzymali sztamę, ale ambicje znów biorą górę. Czy będą mogli razem współpracować? Czy ucierpi na tym ich związek? Wszystkie odpowiedzi znajdziecie oglądając czwartkowy odcinek serialu. Zapraszamy.