- Może jednak zawieziemy cię do lekarza? - Mariola martwi się o córkę.
- Lekarz tu nic nie pomoże. Ja muszę wyjechać, zregenerować się, nabrać sił do dalszej pracy.
- Chcesz teraz jechać na wczasy? - dopytuje się Tadeusz.
- Nie na wczasy! Do spa! Tato, przecież muszę stanąć na nogi!
Janek, mimo teatralnych sztuczek żony, kategorycznie nie zgadza się na wyjazd. Joli to nie zraża i nadal próbuje.
- Ja rozumiem twoje obawy, ale obiecuję, że woda sodowa nie uderzy mi do głowy. Ty i Zenuś zawsze będziecie dla mnie najważniejsi. Nawet jeśli stanę się sławna.
Ale problem opieki nad Zenusiem ostatecznie przesądza sprawę. Jola łapie się ostatniej deski ratunku i roztacza swój czar przed Basią na spacerze z dziećmi.
- To nie jest zwykła praca, Basiu. To jest... misja!
- Misja? A od kiedy reklama jest misją? - dziwi się Grzelakowa.
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy, ile osób to ogląda. Jaka przez to spoczywa na mnie odpowiedzialność!
Gdy jakiś przechodzeń uśmiecha się do Joli, ta jeszcze gorliwiej przekonuje Basię, jak ciężko znieść jest sławę.
- No i widzisz sama - jak ja mam teraz normalnie funkcjonować? Cały czas muszę się uśmiechać - to tak jakbym była w pracy dwadzieścia cztery godziny na dobę.
- Może powinnaś przeczekać i na razie nie wychodzić?
- Co to, to nie. Ja potrzebuję urlopu, a nie więzienia.
Kozłowska patrzy błagalnym wzrokiem na przyjaciółkę.
- Może gdybyś zgodziła się pomóc przy Zenusiu, Janek zmieniłby zdanie i pozwolił mi wyjechać...
Czy nowa gwiazda telewizji dopnie swego? Jakie jeszcze argumenty trzyma w rękawie? Oglądajcie wtorkowy odcinek serialu, a dzięki Joli dobry humor gwarantowany. Zapraszamy.
Zapraszamy także do obejrzenia ekskluzywnego materiału - reklama z udziałem Joli - tylko na naszej stronie. Dzieli Was od niej tylko jedno KLIKnięcie.