Dawid i Blanka jadą skrajem lasu. Filipska w milczeniu obserwuje świat za oknem i uśmiecha się niepewnie.
- Myślałam, że jedziemy do restauracji, a na razie widzę tylko las.
Nagle Dawid skręca z impetem w boczną uliczkę do lasu. Chce zrobić wrażenie.
- Zatrzymaj się! - krzyczy przerażona Blanka. Chłopak hamuje z piskiem opon.
- Oszalałeś? Nie znoszę, jak ktoś jeździ jak wariat!
Filipska ucieka z samochodu, a Dawid biegnie za nią z przeprosinami. Gdy w końcu docierają do celu, na środku polany Blanka widzi rozłożony koc, koszyk z jedzeniem, sztućce, kieliszki. Jest pod wrażeniem i wybacza zły początek randki.
- Niepotrzebnie tak się zdenerwowałam, przepraszam.
- Masz najpiękniejsze oczy na świecie - Wierzbicki czaruje ją swoim szerokim uśmiechem. Ale Filipska jest skrępowana komplementem.
- To nie miała być randka...
- Nic nie poradzę na to, że mi się podobasz.
Dawid próbuje ją pocałować, jednak dziewczyna się broni.
- Proszę cię, nie psuj wszystkiego...
- Blanka, daj spokój, nie jesteśmy dziećmi... Przecież widzę, że też ci się podobam... - chłopak jest coraz bardziej natarczywy. Blanka nagle wstaje - nie podobają się jej takie zaloty.
- Niestety, coraz mniej... Jakoś straciłam chyba apetyt. Cześć.
Chłopak jest zaskoczony takim obrotem sprawy. Dogania ją samochodem na leśnej drodze, gdy ta energicznie idzie przed siebie. Dawid chce, żeby wsiadła do samochodu, ale Blanka nie ma zamiaru z nim jechać.
- To spotkanie... to była pomyłka. Nie pierwsza w moim życiu - oświadcza.
To scena, którą zobaczymy już we wtorek! Czar prysł! Dawid okazał się zwyczajnym łowcą taniej przygody. Czy to ich ostatnie spotkanie? Odpowiedź już wkrótce…