Romanowski przed wylotem łączy się z Martą przez internetowy komunikator. Jest podekscytowany znajomościami, jakie zawarł za oceanem.
- Wczoraj miałem spotkanie z dziennikarką. Polką. Powiedziałem jej o naszej gazecie, o Chowańskim - opowiada jednym tchem. - Od razu się zainteresowała, chce z nim zrobić wywiad. Pytała dlaczego zdecydował się zainwestować w kulturę. Tylko nie mów mu nic dzisiaj, okej? Dowie się jak wrócę.
Robert musi już wychodzić na samolot, więc żegna się i rozłącza połączenie. Marta jest załamana. Potrzebuje kogoś, z kim mogłaby porozmawiać. Dzwoni do Marii i prosi ją o spotkanie.

- Wyobraź sobie, że Chowański zaprosił mnie na kongres biznesu i próbował uwieść - mówi przyjaciółce od razu, gdy tylko odwiedza Pyrkę. - Musiałam posłać go do wszystkich diabłów! Jego wcale nie interesowało nasze czasopismo tylko ja! I jak ja mam teraz powiedzieć to Robertowi? - pyta Walawska, spoglądając smutno na Marię.
- Porozmawiaj z nim szczerze, spokojnie, tak jak teraz ze mną - to jedyna rozsądna rada, jaką Pyrka ma dla przyjaciółki. Marta postanawia się do niej zastosować. Wieczorem wraca Robert, a Walawska prosto z mostu oświadcza patrząc na jego zszokowaną minę:
- Nie wiadomo, czy nasze pismo w ogóle się ukaże. Nie chciałam ci mówić przez telefon. Chodzi o Chowańskiego. Musiałam zerwać z  nim wszelkie kontakty.

Stop! Więcej nie zdradzimy. Jak zareaguje Robert na taką wiadomość? I czy rzeczywiście sytuacja pisma jest tak tragiczna? Wszystko okaże się już w 850. odcinku „Barw szczęścia” - nie można go przegapić!