Anna nie spodziewa się nawet, że otwierając drzwi zobaczy stojącego za progiem starostę, który w dłoniach trzyma ogromny bukiet kwiatów.
- Co tu robisz? - pyta Marczakowa, gdy po pierwszym szoku odzyskuje głos. - Stałeś pod domem? Zobaczyłeś, że Jerzy wyjechał... Leszek, ostrzegam cię. Jeśli natychmiast nie odejdziesz, wzywam policję.
- Aniu, proszę cię! Uspokój się! Nie przychodzę w złych zamiarach - przekonuje. - Chcę porozmawiać.
- Poczekaj, wyjdę do ciebie.

Po chwili oboje rozmawiają na podwórzu.
- Aniu, chcę was zapewnić, że nie miałem nic wspólnego z tym napadem. Nie, nie jestem szalony - mówi Leszek patrząc Annie prosto w oczy.
- Ile już razy mnie przepraszałeś?
- Ten jest ostatni. Przysięgam!
- Wytłumacz mi, dlaczego tak się zachowywałeś. Po co było to wszystko?
- Sam nie wiem. Nadal czuję się kompletnie rozbity po śmierci żony. Nie potrafię znaleźć sobie miejsca. Kiedy przyszłaś do mnie wtedy, ze swoją przyjaciółką, pomyślałem, że może to znak od losu - tłumaczy zawieszając na chwilę głos. - Chyba nie umiem być sam - dodaje. - Przepraszam cię, Aniu. Obiecuję, że nigdy więcej nie przekroczę granic koleżeństwa. Wybacz mi, proszę!

Czy staroście można ufać? Szczególnie w sytuacji, gdy kilka razy zawiódł zaufanie Anny i nie docierało do niego, że nie ma u niej żadnych szans. Nie dziwi zirytowanie Marczakowej, która nie ma już siły do starego znajomego, ale może tym razem jest zupełnie szczery? Żadna decyzja nie wydaje się być dobra, gdy stawką jest spokojny ślub ukochanej córki... Zapraszamy na 858. odcinek „Barw szczęścia” już w środę o 20.05 tylko w TVP2.