- Rozmawiałam z wychowawczynią Ewy. Ewa zrobiła się agresywna, szybko się denerwuje, popycha dzieci - Marta informuje zajętego pracą Roberta.
- Przepraszam, ale mam teraz ważniejsze sprawy na głowie.
- Zachowanie Ewy to nasza wina! Od tygodni tylko się kłócimy, nie potrafimy normalnie rozmawiać. I Ewa to widzi!

Widać, że uwaga Marty przepełniła czarę goryczy.
- Przestań obarczać mnie winą za wszystko - krzyczy Romanowski i nie ma ochoty na dalsze dyskusje. Marta z niedowierzaniem słucha jego kolejnych słów: - Muszę zająć się naszą… przepraszam moją gazetą, bo w przeciwnym razie będziesz mogła powiedzieć „a nie mówiłam”!
- Nie jesteś pępkiem świata - Walawska ledwo trzyma nerwy na wodzy. - Nie rozumiesz, że Piotr tylko czeka na moje potknięcie?
- A ja mam dosyć Piotra i jego gierek. Bawcie się w nie sami. Bo znowu będzie, że to ja stwarzam wszystkie problemy! - krzyczy Robert, bierze pod pachę laptopa i wychodzi z domu zostawiając Martę samą z jej problemami.

Walawska próbuje się uspokoić i zająć się pracą, ale trudno jej po takiej dyskusji przejść do porządku dziennego. A to nie koniec niemiłych niespodzianek. Gdy Marta przywozi z przedszkola Ewę, obie ze zdumieniem patrzą na Roberta, który stoi w przedpokoju ze spakowaną walizką i jest gotowy do wyjścia!
- Co to ma być, Robert?
- Nie będę już źródłem twoich problemów. Wyprowadzam się.

Czy to już koniec małżeństwa Marty i Roberta? Takie zakończenie wisiało na włosku od jakiegoś czasu i wydaje się, że trudno będzie go uniknąć. A co wtedy stanie się z Ewą? Czy Piotrowi uda się ją odebrać Marcie? Emisja 869. odcinka już we środę. Tego nie można przegapić!