
Data publikacji: 2013-02-08
Załamana Marta zastanawia się, dlaczego nikt nie chce jej wywiadu. Zaczyna myśleć, że to wina tego, że jest słabo napisany.
- Ten wywiad jest świetny! - nie ma wątpliwości Elżbieta. - Tylko trzeba mieć odwagę, żeby coś takiego puścić do druku! Urszula uderza nim w męża - polityka. Ostrzegałam cię, że może być trudno.
- Nie wiem, co mam powiedzieć teraz pani Urszuli. Jak się wytłumaczyć? - zastanawia się Walawska i z duszą na ramieniu wybiera się na spotkanie z Korzeniakową. Urszula jednak nie jest zdziwiona złymi wiadomościami.
- Media po prostu boją się mojego męża - oznajmia z pewnością.
Wieczorem w domu Martę odwiedza Robert, który ma do podpisania kilka dokumentów. Widząc nietęgą minę Walawskiej pyta o powód jej zmartwienia.
- Przeprowadziłam bardzo dobry wywiad. Chyba najlepszy w moim życiu. I nikt nie chce go opublikować - kiwa głową zrezygnowana dziennikarka. Po takim wstępie Robert nie może powstrzymać się przed przeczytaniem całości. Szybko kończy lekturę i wydaje "wyrok":
- Marta... To jest naprawdę bardzo dobre. Ale mam niedosyt! Moim zdaniem jest to materiał na książkę.
- Robert, nie żartuj… Żadne pismo nie chce opublikować tego wywiadu, a co dopiero mówić o książce?
- Nie mówię o jakimś pierwszym lepszym wydawnictwie... - uśmiecha się tajemniczo Romanowski - Tylko o naszym wydawnictwie. My to wydamy.
Marta patrzy zaskoczona na męża. Stop! Czy Robert jest ostatnią deska ratunku dla Walawskiej? Czy jeśli Marta zgodzi się na jego propozycję - wspólna praca na nowo ich zbliży? I czy porywając się na tak śliski temat jak polityka Marta nie pakuje się w poważne tarapaty? Odpowiedzi na te pytania już wkrótce - tylko w „Barwach szczęścia”!