
Data publikacji: 2013-04-25Zrezygnowany Kozłowski spaceruje po parku z Dżekiem. Podczas spaceru zaczepia go Konstancja, która przeprasza go za swoje wcześniejsze niemiłe zachowanie. Doszła do wniosku, że w żadnym hotelu dla psów jej Eleonorze nie byłoby tak dobrze jak u Janka.
– Hotel dla psów to mój temat – podejmuje wątek Janek. – Sam chciałbym założyć coś takiego, ale...
– Jakie ale? To świetny pomysł – ekscytuje się Konstancja. – I pan się do tego idealnie nadaje!
– Wszystko już sobie przemyślałem, nawet wstępny biznes plan zrobiłem i wychodzi, że taki hotel dla psów może być świetnym interesem, ale nie mam lokalizacji.
– A co by pan powiedział na spółkę? Moglibyśmy urządzić go u mnie.
– Mówi pani poważnie? – zapala się do pomysłu Janek.
– Oczywiście. W ten sposób moglibyśmy też spędzać więcej czasu ze sobą, a dla mnie to zawsze wielka przyjemność – kokietuje Janka, ale on tego nie zauważa. Jest wyraźnie nakręcony.
– Zrobiłem symulację i na początku to będzie spory wydatek, ale przy dobrej reklamie to szybko się zwróci i zaczniemy zarabiać.
– Brzmi to po prostu bosko. Ja chętnie zajmę się sprawami PR-u, ale oczywiście pana pomysły będą dla mnie priorytetem.
– To co, działamy?
– Oczywiście, panie Janku – Konstancja uśmiecha się zniewalająco, a po chwili proponuje przejście na „ty”, które Janek przyjmuje z zadowoleniem...
Wspólna pasja, wspólny biznes, przejście na „ty”... Czy Jola ma się czego obawiać? Kolejnych odcinków „Barw szczęścia” nie można przegapić!