- Byłam małą dziewczynką i jeździliśmy z rodzicami głównie po Polsce. Nigdy nie zapomnę wakacji w Czorsztynie u przyszywanej babci - gaździny, do której jeździliśmy co roku - wspomina aktorka w wywiadzie dla magazynu „Przyjaciółka”.
- Czułam się cudownie, bo było mnóstwo dzieci i bawiliśmy się od rana do wieczora. Jednocześnie poznawałam życie wiejskie, co było dla mnie czymś zupełnie nowym. Karmiłam kaczki i kury, zaganiałam gęsi, sprowadzałam z gazdą krowy z łąki, zwoziłam siano. Wydawało nam się wtedy, że pomagamy obrabiać całe gospodarstwo, choć prawda pewnie jest taka, że częściej bardziej psociliśmy niż pomagaliśmy.
Takie wspomnienia z pewnością warto pielęgnować. Tymczasem Kasia Górka swój wolny czas spędza na planowaniu ślubu. Czy jej najszczęśliwszy dzień w życiu zostanie zakłócony? Odpowiedź już po wakacjach.