- Wymaga to wielu przełamań we mnie samej, ale przez to uwielbiam ją grać - wyjaśnia w rozmowie dla magazynu Tele Tydzień aktorka. - W życiu nie pozwoliłabym sobie na tak bezczelne traktowanie ludzi, knucie intryg mnie nie wciąga, a w serialu mam idealną okazję, żeby dokładnie poczuć, jak to jest. A że studiuję psychoterapię, która pomaga mi świadomie zaglądać w ciemne zakamarki mnie samej, z ciekawością obserwuję swoje reakcje. Alina zachowuje się bezceremonialnie, a ja w tym czasie badam siebie: co się dzieje we mnie, w środku, gdy nie zwracam uwagi na uczucia innych albo walę im prosto w oczy słowa, które ranią.
Alina została porzucona przez męża i przeszła trudne dni - czy to wpłynie łagodząco na jej charakter? Aktorka ujawnia, że to było chwilowe załamanie...
- Alina gdy odzyskuje siły znowu staje się bezwzględna. Czy my w życiu też tacy nie jesteśmy? Jak nam dobrze idzie, nie patrzymy dookoła. Ale jeśli zaczyna nam się walić, miękniemy w środku, dopiero wtedy stajemy się bardziej ludzcy.
My tylko dodamy, że Alina nie będzie miała litości dla Waldemara. Czy słusznie? Oceńcie sami oglądając kolejne odcinki „Barw Szczęścia”. Zapraszamy.