Jerzy Marczak - postać, w którą wciela się Bronisław Wrocławski w „Barwach Szczęścia” - zawsze mówi dosadnie to, co myśli. Tę cechę aktor ma chyba wspólną ze swoją postacią. Jakie zdanie ma nasza gwiazda o dopalaczach i czy się na nich dobrze zna?
- Ludzie brali, biorą i będą brać, takie substancje nie znikną. Przyznam się, że paliłem trawę. Kiedyś trawa wywoływała wesołość. A wiecie, co się teraz pcha do trawy? Za przeproszeniem każde możliwe g...no - zdradza bez owijania w bawełnę Wrocławski. - Teraz ma się po tym tylko torsje i zatrucia. Próbowałem też dopalaczy. Wziąłem to, czekam... i nic. No to moi kochani koledzy powiedzieli: wypij piwo. Wypiłem, czekam... dalej nic. Powiedzieli: walnij jeszcze pięćdziesiątkę. Walnąłem i wtedy zacząłem się czuć naprawdę źle. Pomyślałem, że gdyby to były dwie tabletki, dwa piwa i dwie pięćdziesiątki byłaby tragedia. Problem dopalaczy bierze się z biedy i beznadziei. Może z tym spróbujmy coś zrobić? - mówił Wrocławski na jednej z antydopalaczowej konferencji.
Taka deklaracja na pewno nie przysporzyłaby głosów serialowemu Jerzemu, który stara się o kolejną kadencję burmistrza Zakrzewia... Czy Marczak wygra wybory? A może przegra z Golonko i będzie musiał poszukać sobie nowego zajęcia? Odpowiedzi już wkrótce...