- Starsi studenci - Kuba Przebindowski i Tomasz Karolak stwierdzili, że będę ich przybocznym fuksem. Musiałem ciągle za nimi chodzić, w dodatku kazali mi zapuścić wąsy i nazywali mnie "Wąsik". Więc przez miesiąc wałęsałem się za nimi w jakimś dziwnym ubraniu, z wąsem – wspomina aktor w rozmowie dla "Tele Tygodnia".
Tradycja to tradycja. I choć czasem taki zwyczaj może się wydawać dziwny, to po latach wspomina się go z uśmiechem na ustach.