W odcinku 3251 Wójcik znów trafi po kontuzji do Karola, a ten zdiagnozuje naderwanie torebki stawowej i wykluczy chłopaka z treningów – mimo jego protestów i próśb.
- Błagam, przecież coś na pewno da się zrobić!
- Cudów nie ma... Rehabilitacja musi potrwać.
- Może blokada?
- Na głowę upadłeś? Chcesz powiększyć uraz?
- Tylko do końca sezonu... To raptem dwa mecze! Albo chociaż jeden... Potem się wyleczy!
- Chłopaku, ja cię muszę postawić na nogi na kolejne 50 czy 60 lat twojego życia, a nie na pięć minut! Nie rozumiesz tego?!
Darek z Damianem spróbują młodego sportowca pocieszyć, ale Mirek i tak będzie o krok od załamania.
- Co tak nos spuszczasz na kwintę? Nikt nie mówił, że będzie łatwo!
- Wszystko zrobimy, co trzeba: rehabilitację, treningi... Twardy jesteś, wrócisz do formy!
- Dajcie mi spokój... Schrzaniłem to na własne życzenie, jak przygłup!
A nastawienia brata nie zdoła zmienić nawet Luiza.
- Jak tata trafił do więzienia, a my do domu dziecka... wtedy mogliśmy myśleć, że to koniec świata... I co? Nawet to przetrwaliśmy!
- To co innego…
- Nieprawda, każdy czasem wpada w dół!
- Ale ile jeszcze razy będę musiał... wygrzebywać się z tego doła?!
- Tyle, ile będzie trzeba! Przynajmniej masz wprawę... Nie użalaj się, tylko wychodź z tej kontuzji jak sportowiec!
- Nie rozumiesz! Nie chodzi o samą kontuzję… Jakby trzeba było, to bym trawę gryzł, żeby wrócić do formy! Ale po co?... Nie zasługuję, bo jestem idiotą!(…) Jestem pechowy albo przeklęty!
Kto przemówi w finale Wójcikowi do rozsądku – i sprawi, że chłopak na nowo zacznie walczyć o swoją przyszłość?

Ciekawych jak zwykle zapraszamy do TVP 2 – od poniedziałku do piątku o godz. 20.05!