
Data publikacji: 2009-12-22
- Daj im trochę czasu - Waldemar patrzy ze współczuciem na syna. - Mama potrafiłaby nawet świętego wyprowadzić z równowagi...
- Więc usprawiedliwiasz Kaśkę? - Ksawery jest zaskoczony.
- Nie. Potępiam to, jak się zachowała. Ale obaj wiemy, że mama czekała na taką sytuację. Uznała, że Kasia zajęła jej miejsce na "firmamencie"... A to ona chce być gwiazdą.
- Mówisz, jakby to była rywalizacja!
- Bo tak jest. I, niestety, pierwsze starcie wygrała mama...
A Kaśka, kolejną rundę oddaje walkowerem. Załamana, rzuca do ukochanego:
- Mam wrażenie, że dopiero jak pójdę z pielgrzymką do Częstochowy, twoja matka zgodzi mi się wybaczyć!
I zaczyna pakować walizki... Ksawery jest w szoku.
- Co ty wyprawiasz? Oszalałaś?!
- Już zdecydowałam. Jutro lecę do Londynu. Będę pracowała u Rose, w jej klubie...
- Nie zgadzam się!
- To moja decyzja... Nie możesz mnie powstrzymać.
- Kasia, proszę cię, nie rób tego... - tym razem, w głosie Rybińskiego słychać błaganie.
- Daj mi spokój!
Zdenerwowany, chłopak zastępuje Kaśce drogę:
- Nigdzie cię nie puszczę! Czemu wszystkie baby muszą być takie uparte jak ty i moja matka? Kocham cię, rozumiesz?! I nie pozwolę ci odejść!...
Jaki scena będzie miała finał? Odpowiedź już we czwartek - w 361. odcinku "Barw szczęścia"! Zobacz koniecznie!