TVP.pl Informacje Sport Kultura Rozrywka VOD Serwisy tvp.pl Program telewizyjny

Ta rola to dla mnie podróż w czasie - rozmowa z Anią Karwan

Ta rola to dla mnie podróż w czasie - rozmowa z Anią Karwan Data publikacji: 2017-03-16

Była jednym z objawień 7. edycji „The Voice of Poland”, a teraz dołączy do obsady „Barw szczęścia”! Wcieli się w Ulę, która zaprzyjaźni się z Hubertem. On wesprze ją w początkach kariery wokalnej, ona jego w opiece nad dzieckiem. Dodatkowo jej utwór, promujący pierwszą solową płytę, trafi do oprawy muzycznej serialu.

Ile ma z tobą wspólnego Ula, którą będziesz grać w „Barwach szczęścia”?
Bardzo dużo. Każdy dzień zdjęciowy, który spędzam na planie „Barw szczęścia”, jest dowodem na to, jak naturalnie weszłam w tę rolę. Pomimo moich wielkich obaw, czy poradzę sobie bez doświadczenia aktorskiego, okazało się, że często nie zastanawiam się, jak grać, jak poruszać się przed kamerą, bo przychodzi to naturalnie. Przed laty  prowadziłam takie życie jak Ula – walczyłam o swoje zasady, wartości, o to, żeby osiągać sukcesy zawodowe w sposób czysty i moralny, a nie na skróty.

Ula będzie kelnerką w Feel Good i opiekunką dziecka Huberta Pyrki. Masz podobne doświadczenia zawodowe?
Robiłam dokładnie to samo, co moja bohaterka. Gdy miałam dziewiętnaście lat, pracowałam w Cafe Kulturalna przy Teatrze Dramatycznym w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. W ciągu dnia byłam kelnerką, a wieczorami grywałam tam koncerty do kapelusza, jak Ula, która będzie pracować i występować w Feel Good. Kilka lat wcześniej opiekowałam się dziećmi. Płynnie wczuwam się w tę rolę nie tylko ze względu na to, jaką drogę przechodzi moja bohaterka, ale również w związku z jej charakterem.
Ula na razie będzie ode mnie dużo skromniejsza w okazywaniu emocji, trochę przestraszona sytuacją, w jakiej się znajdzie. Przyjedzie szukać szczęścia do Warszawy; chce ułożyć sobie życie i spełnić marzenia związane z karierą wokalną. Ja w stolicy mieszkam od dwudziestu lat, a na rynku muzycznym jestem od piętnastu. Dzięki wszystkim doświadczeniom, jakie w tym czasie zebrałam, mam z czego czerpać na planie serialu i dawać dużo mojej bohaterce. To dla mnie podróż w czasie - mogę cofnąć się kilkanaście lat i przypomnieć sobie, jak było kiedyś, gdy stawiałam pierwsze kroki w dorosłym życiu.

W jakich okolicznościach twoja bohaterka pojawi się w serialu?
Ula wkroczy do życia Huberta (Marek Molak – przyp. aut.), gdy jego żona ucieknie z domu po urodzeniu dziecka. Klara (Olga Jankowska – przyp. aut.) będzie cierpiała na depresję poporodową i nie udźwignie psychicznie tego, co się wydarzy. Pyrka zostanie sam z małą córeczką. Pierwszy raz zobaczy Ulę podczas jej koncertu w Feel Good. Będzie zauroczony tym, w jaki sposób moja bohaterka śpiewa jego piosenkę i swoje utwory; oczarują go jej umiejętności wokalne i pogoda ducha, która od niej bije. Spodobają się sobie. Hubert będzie jej pomagał w sprawach zawodowych, a ona jemu w opiece nad dzieckiem.

Czy to będzie przyjaźń, czy kochanie?
Ula pozna Huberta w bardzo trudnym dla niego momencie życia. Naszych bohaterów połączą relacje przyjacielskie, choć mają się ku sobie; zobaczymy, co będzie dalej. Na razie nie wiadomo, czy Klara wróci do domu. Mam nadzieję, że fani serialu są na tyle wyrozumiali, że będą potrafili zrozumieć jej sytuację. Warto rozmawiać o depresji, bo to w naszym kraju wciąż temat tabu. Życzę Oldze Jankowskiej, żeby wyszła jej na dobre zmiana wizerunku postaci, którą gra.    

Możesz liczyć na planie na rady i wskazówki aktorów, z którymi pracujesz?
Gram głównie z Markiem Molakiem i gdyby nie on, połowę scen z moim udziałem należałoby powtarzać dwieście razy, żeby coś z nich wyszło. Mamy bardzo sympatyczną relację, polubiliśmy się i dobrze nam się razem pracuje. Dużo nas łączy jeśli chodzi o doświadczenia życiowe, oboje zajmujemy się muzyką, jesteśmy rodzicami – nie brakuje tematów do rozmów. 

Pewne doświadczenie aktorskie masz – przed laty grałaś epizodyczną rolę w „Klanie”.
Przez kilka lat przechadzałam się po korytarzach i miałam jeden epizod, w którym coś mówiłam - to nie była żadna gra. Byliśmy z moimi kolegami i koleżankami ze szkoły fikcyjną klasą Oli Lubicz (Kaja Paschalska – przyp. aut.). Moje doświadczenia aktorskie pochodzą z wcześniejszych lat, gdy byłam bardzo mocno zaangażowana we wszystkie możliwe przedstawienia koła teatralnego, do którego należałam. Mam nawet na koncie rolę Hamleta, a to naprawdę coś (śmiech).

Nagrałaś wiele piosenek do filmów i seriali. Czy twój śpiew będzie można usłyszeć także w „Barwach szczęścia”?
Zgodziłam się zagrać w serialu także dlatego, że niedługo pojawi się moja solowa płyta. Będę śpiewała w „Barwach szczęścia” singiel w „W prezencie”, który będzie można usłyszeć także pod koniec każdego odcinka, i dwie inne piosenki - „Mój kochany” oraz „Nie ma cię”. Pieczemy dwie pieczenie na jednym ruszcie; wszyscy zadowoleni.    

Dużo czasu spędzasz teraz na planie. Czy to zajęcie nie zaburza twojej pracy nad płytą? 
Dzisiaj do trzeciej nad ranem pisałam kolejny utwór. Pracuję nad płytą po nocach, bo wtedy przychodzą najlepsze pomysły. Moja córka śpi, a ja mogę działać. W ciągu dnia poświęcam się macierzyństwu, mam próby w studiu, wieczorami gram koncerty, a noc jest dla mnie.
 
Kiedy śpisz?
Nie pamiętam (śmiech). Gdy na siebie patrzę, widzę że nie sypiam. Jeszcze nie ustaliliśmy daty premiery płyty, ale na pewno zostanie wydana w tym roku. Zaczęliśmy promocję przed Walentynkami – wtedy pojawił się pierwszy singiel. Na przełomie lutego i marca rozpoczęłam trasę koncertową. To się dzieje!

Rozmawiał: Kuba Zajkowski

Bitwa more
Jan
Paweł