Marcin Hycnar, wcielający się w serialu w rolę Pawła ma swoją teorię na temat szczęścia:
- Dla mnie stan permanentnego szczęścia jest jakimś zakłamaniem - zdradza w jednym z wywiadów - W życiu ciągle zdarzają się sytuacje, które weryfikują nasze nastroje. Więc staram się doceniać te chwile, kiedy jest naprawdę dobrze, kiedy coś mi się nadzwyczajnie udaje. Rezerwuję sobie fakt bycia szczęśliwym na te momenty, które się w życiu zdarzają tylko od czasu do czasu.
Aktor wyjaśnia też, czemu bycie non stop szczęśliwym jest niebezpieczne.
- Ciągłe powtarzanie sobie „jestem szczęśliwy” może powodować uśpienie, a wtedy przestajemy marzyć i spełniać swoje marzenia. Z czasem zaczyna brakować motywacji do tego, by robić coś ambitnego, by się rozwijać, pracować nad sobą.
W serialu bohater Marcina jest teraz naprawdę szczęśliwy. Czy doceni to, co ma? Jak po odnowieniu przysięgi w kościele będzie się układać między Julią, a Pawłem? Odpowiedź już w kolejnych odcinkach „Barw Szczęścia”.